Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 00:56
Reklama

NIE MA DYMU BEZ OGNIA

Rozmowa z Agnieszką Smreczyńską-Gąbką, ekspertem ds. planowania strategicznego rozwoju i ZZL.
NIE MA DYMU BEZ OGNIA

Autor: pixabay.com

Jak można skomentować decyzję mieszkańców Lubelszczyzny, którzy 21 października 2018 r. przekazali władzę w sejmiku województwa nowej sile politycznej tzn. PiS, a tym samym zamknęli rozdział rządów koalicji PO-PSL?

Myślę, że analizy socjologiczne wyników wyborów wkrótce wskażą przyczyny. Nie jestem socjologiem, dlatego mogę jedynie odnieść się do takiego stanu rzeczy przez pryzmat własnej wiedzy i doświadczeń. Z pewnością należy uwzględnić szerszy kontekst, aniżeli tylko okres kampanii wyborczej. Działania prowadzone przez ostatnie miesiące były przeniknięte dużą liczbą jednorazowych wydarzeń, które miały przekonać mieszkańców do oddania głosu na konkretną osobę, ale również udzielić poparcia partii politycznej. Jestem przekonana, że po blisko trzydziestu latach demokracji w odrodzonej Polsce, obywatele uodpornili się przynajmniej częściowo na zabiegi socjotechniczne i manipulację, dlatego w wielu miejscowościach wygrały osoby, które po prostu swoim zaangażowaniem udowodniły, że warto właśnie im powierzyć władzę w samorządzie terytorialnym. Uważam, że metody postępowania PR-owców, którzy przekonani o własnej nieomylności doradzali kandydatom i partiom politycznym, w dużej mierze zawiodły, a wygrała potrzeba zmian. Mieszkańcy ocenili rezultaty i podjęli decyzje o chęci zmian. Biorąc pod uwagę czas sprawowania władzy przez koalicję PO-PSL w regionie, wysokość budżetu w tym czasie, możliwości kooperacji oraz z drugiej strony dane liczbowe dotyczące m. in. gospodarki w naszym regionie widać postęp, ale nie są to efekty, które w sposób diametralny zmieniają pozycję Lubelszczyzny na mapie kraju i UE. Niestety tak to właśnie wygląda, że liczba zrealizowanych inwestycji, projektów, nie pomogła osiągnąć skoku rozwojowego, który powstrzymałby wyludnianie się regionu i wprowadziłby zupełnie nową jakość życia mieszkańców. Nie wolno generalizować i przekreślać dokonań włodarzy regionu poprzednich kadencji, ale trzeba powiedzieć, że nie wszystko zostało przeprowadzone tak jak należy i pewnie dlatego mamy dzisiaj nową władzę w sejmiku. Jestem przekonana, że wiele dotychczas zrealizowanych inwestycji będzie służyło mieszkańcom regionu przez kolejne lata, a podjęte np. działania w celu promocji m. in. produktów regionalnych będą kontynuowane przez nowy zarząd. Równocześnie warto zauważyć zdecydowane zwycięstwo Krzysztofa Żuka – prezydenta Lublina od dwóch kadencji. Myślę, że jest to dowód dojrzałości społeczeństwa i skutek samodzielnego podejmowania decyzji związanych z przekazaniem władzy w ustroju demokratycznym. Nie byłoby takiego poparcia dla Prezydenta Żuka, gdyby w ciągu ośmiu lat zaniedbał kluczowe sprawy w mieście i mieszkańcy nie dostrzegaliby zmian w najbliższym otoczeniu. Może nie wszystko jest tak jak powinno być i wiele rzeczy można zrobić lepiej, szybciej. Jednak ogólna ocena poprawy życia w mieście wypadła pozytywnie, dlatego taki a nie inny wynik wyborów.

Gdzie można upatrywać przyczyn przegranej koalicji PO-PSL? Co się stało?

Nigdy nie ma jednej przyczyny przegranych wyborów, to składowa wielu zdarzeń i ich konsekwencji. Moim zdaniem zawiodła przede wszystkim strategia rozwoju regionu. To od planowania strategicznego zależą podejmowane następnie działania. Jeśli źle się zaplanuje działania i sposób wydawania pieniędzy na rozwój, to można się bardzo dużo napracować, jednak nie osiągnie się satysfakcjonujących rezultatów. Wiele lat temu, w 2013 roku miałam okazję wziąć udział w konsultacjach społecznych Strategii Rozwoju Województwa Lubelskiego, zaprezentowanej przez ówczesnego marszałka województwa. Nie byłam wyjątkiem w głosach specjalistów, ekspertów, samorządowców, którzy zwracali uwagę na słabości tego dokumentu. Strategia jest planem działania, które ocenia się po rezultatach. Ówczesna diagnoza Województwa Lubelskiego przedstawiona przez autora dokumentu była w mojej ocenie nie kompletna, ponieważ uwzględniała dokumentów strategicznych i osiągnięć oraz planów rozwojowych miejsc stanowiących ośrodki lokalnego rozwoju. Brak takiej analizy w diagnozie potencjału rozwojowego Województwa Lubelskiego określiłam jako niedopuszczalny. Niestety autor strategii nie odniósł się przychylnie do tej uwagi. Ponadto w założeniach strategii naszego regionu, które stanowią podstawę do wyciągania wniosków i budowania celów strategicznych pominięto wiele kluczowych dla regionu czynników rozwoju i wzrostu gospodarczego, a skupiono się na mniej znaczących. Uważam, że właściwe zestawienie porównawcze z konkurencyjnymi regionami w Polsce i UE, mogło nas uchronić przed takim stanem gospodarki w województwie jaki mamy obecnie. Można odnieść wrażenie, że autorzy strategii posługiwali się stereotypami myślenia o naszym regionie.

Jakie są konsekwencje przyjętej Strategii Rozwoju Województwa Lubelskiego i jaki to ma związek z przegranymi wyborami przez koalicję PO-PSL?

Kluczową sprawą, która wynika ze Strategii Rozwoju Województwa Lubelskiego oraz Strategii Innowacji przyjętej przez Sejmik jest możliwość wydawania środków finansowych. W zależności od tego co jest zapisane w strategii, tak są kształtowane programy jej realizacji. Na Lubelszczyźnie – w myśl dokumentów strategicznych – regionalną inteligentną specjalizacją jest biogospodarka. To kluczowa inteligentna specjalizacja województwa i obejmuje wszystkie rodzaje aktywności gospodarczej, oprócz tego wpisano jeszcze specjalizacje: medycyna i zdrowie, energetyka niskoemisyjna, informatyka i automatyka. Analizując dzisiejsze problemy z absorpcją środków finansowych z programów UE, warto zapytać się o realizm sytuacji tzn. ile podmiotów gospodarczych na Lubelszczyźnie prowadzi biznes spójny ze specjalizacjami wybranymi przez ówczesny Zarząd Województwa i czy są one siłą napędową rozwoju całego regionu? Taki przecież sens i znaczenie mają regionalne inteligentne specjalizacje tj. profilują kierunek rozwoju gospodarczego i społecznego całego województwa. Jako punkt odniesienia warto zaznaczyć, że np. na Podkarpaciu jako regionalne inteligentne specjalizacje wybrano: lotnictwo i kosmonautyka, jakość życia, informacja i telekomunikacja (ICT); w województwie Podlaskim: sektor rolno-spożywczy i sektory powiązane z nim łańcuchem wartości, usługi medyczne oraz nauki o życiu i sektory powiązane z nimi łańcuchem wartości, ekoinnowacje, nauki o środowisku i sektory powiązane z nimi łańcuchem wartości, przemysł maszynowy i sektory powiązane z nim łańcuchem wartości. Jestem przekonana, że zabrakło nowego myślenia strategicznego i nie wzięto pod uwagę metod nowoczesnego rozwoju regionu w warunkach globalizacji. Oczywiście wiele osób skorzystało z dotacji z UE i rozwinęło swoje firmy, gospodarstwa rolne, spółdzielnie. Widzimy jak zmieniły się firmy, gospodarstwa, uczelnie. Niemniej jednak nie ma spektakularnych efektów, których spodziewaliby się mieszkańcy. Te odczucia są bardzo subiektywne, jednym brakuje dużej nowoczesnej fabryki, która zatrudnia kilka tysięcy ludzi np. Volkswagena, a innym brakuje sieci połączeń komunikacyjnych ich miejscowości ze stolicą regionu –dlatego taka jest a nie inna ocena działań poprzedniego Sejmiku i wymiany jego składu. Myślę, że społeczeństwo oczekiwało po tylu latach zarządzania regionem, zbudowania wyraźnej pozycji Lubelszczyzny na mapie kraju. Uważam, że w ciągu mijających 10 lat można było zbudować np. markę „Lubelszczyzna – Stolica Polskiego Rolnictwa”, a małe i średnie przedsiębiorstwa zorientować wokół „Lubelskiej Unii Gospodarczej” z motywem przewodnim: przemysł motoryzacyjny, przemysł lotniczy, przemysł chemiczny oraz IT. Niestety, nie ma tego rezultatu. Pomimo ogromnego potencjału uczelni wyższych, nie udało się również stworzyć żadnej nowej instytucji, która zajmując się badaniami i rozwojem umożliwiła by stworzenie warunków eksportowania z Lubelszczyzny wysoko przetworzonej żywności w wolumenie, który rozwijałby kompetencje i rozpoznawalność regionu. Dlatego uważam, że trzeba koniecznie zdefiniować poprawnie DNA regionu lubelskiego, aby właściwie wykorzystać najbliższe lata. Przemysł 4.0, innowacyjne rolnictwo, eksport, nowoczesna edukacja – to pojęcia, które muszą stać się składnikiem tego DNA. Jestem przekonana, że wówczas można wyraźnie zdynamizować zrównoważony rozwój Lubelszczyzny.

W takim razie „nie ma dymu bez ognia”. Czego można życzyć nowej władzy w regionie?

Poprzednicy podsumują swoje rządy, kampanię i odnajdą się z czasem w nowej sytuacji. Myślę, że ich wiedza i doświadczenie jest warte tego, aby je wykorzystać. Nowej władzy na Lubelszczyźnie życzę przede wszystkim otwartości i współpracy oraz sił do ciężkiej pracy na rzecz dobra wspólnego. Współpraca to słowo klucz na tą kadencję. Jeśli marzymy o tym, żeby dogonić inne regiony w Polsce, to musimy wspólnie działać. Ta współpraca dotyczy różnych relacji, w których biorą udział samorządowcy, eksperci, przedsiębiorcy, rolnicy, ludzi odpowiedzialni za edukacje, kulturę, sport. Zasada współpracy na rzecz dobra wspólnego wdrożona w życie, może nie tylko przyspieszyć rozwój regionu, ale uchronić województwo lubelskie przed wyludnieniem. Jakość zarządzania przełoży się na pomyślność realizowanych działań. Jesteśmy w trakcie perspektywy 2014-2020, dlatego trzeba skupić się na właściwym wydatkowaniu środków, które są jeszcze do dyspozycji. Ważne jest również to, aby otworzyć się na projekty ponadregionalne, ogólnopolskie i europejskie. Musimy znaleźć swoje miejsce w tych wielkich projektach i widzieć na horyzoncie budowę solidnych rozwiązań na przyszłość. Współpraca z sąsiednimi regionami w Polsce jest naturalna, ale powinniśmy sięgać dalej i uczyć się od najlepszych w kraju i UE. Powinien natychmiast powstać Plan dla Lubelszczyzny – analogiczny jak plan dla Śląska czy Bieszczad. Kluczowy projekt inwestycyjny w branży przemysłowej jest Lubelszczyźnie potrzebny jak powietrze. Rozwój infrastruktury drogowej, kolejowej łamie bariery dostępności komunikacyjnej, ale nie powstrzymuje narastającej skali problemów depopulacyjnych Ludzie chcą ciekawej, dobrze płatnej pracy, dlatego uciekają do stolicy, na Śląsk, albo opuszczają Polskę. Dlatego jeszcze raz wrócę do potrzeby właściwego określenia DNA regionu, w którym moim zdaniem powinien znaleźć się : przemysł 4.0, innowacyjne rolnictwo, eksport, nowoczesna edukacja. Ponadto, przy każdej okazji o tym mówię, potrzebujemy w Polsce na wschód od Wisły instytucji międzynarodowych, które zajmą się realnie działaniami koordynującymi eksport. Jeśli sami takich instytucji nie powołamy, to możemy zapomnieć o zorganizowaniu handlu zagranicznego w sektorze MŚP oraz w rolnictwie, w takiej skali, jak jest nam realnie potrzebna do rozwoju. Ufam, że kolejne lata będą dobrze wykorzystane i uda się Lubelszczyźnie pokonać dotychczasowe bariery rozwojowe.


Podziel się
Oceń

Komentarze