Eksperci już od jakiegoś czasu wskazują na czarne chmury zbierające się nad rynkami finansowymi i coraz bardziej otwarcie mówią o zbliżającym się kryzysie. Podczas ostatniej konferencji European Executive Forum „Technologia – Innowacje – Inwestycje”, polscy i zagraniczni eksperci z zakresu nauki, biznesu i polityki poruszyli ten problem i rozmawiali o przyszłości europejskiej gospodarki. Jednym z gości specjalnych wydarzenia był Sony Kapoor, specjalista w dziedzinie makroekonomii sektora finansowego, który także przewiduje załamanie rynku. – Czy dojdzie do kolejnego kryzysu? Oczywiście. Historia pełna jest kryzysów finansowych i gospodarczych, które mają miejsce co 10, 20, 30 lat. Pytanie brzmi raczej jak duży będzie to kryzys, kiedy się wydarzy i jaka będzie na niego reakcja – wyjaśnia Sony Kapoor, dyrektor think tanku Re-Define.
Jakie są realne szanse na to, że kryzys jednak się pojawi?
Według eksperta, Europa jest obecnie w fazie gigantycznych zmian, co faktycznie może mieć wpływ na pojawienie się niestabilności gospodarczej. – Zdolność podatkowa i fiskalna rządów europejskich jest aktualnie znacznie mniejsza niż w 2008 roku, ponieważ od tamtego czasu w strefie euro powstał dług w wysokości około 30% PKB. Co więcej, w roku 2008 stopy procentowe były wysokie, dzięki czemu banki centralne mogły je obniżać i stymulować gospodarkę. Obecnie stopy procentowe są już tak niskie, że nie ma miejsca na cięcia. W 2008 polityka była też mniej populistyczna i bardziej centrowa – dodaje Sony Kapoor.
O ile są spore szanse, że kryzys na rynkach nie pojawi się w tym roku, to jednak zgodnie z opinią eksperta powinniśmy się go obawiać bardziej, niż poprzednich. – Aktualnie jest znacznie mniej przestrzeni monetarnej, fiskalnej i politycznej, aby zareagować na kryzys finansowy, gdyby do niego doszło. Prawdopodobieństwo wystąpienia kryzysu w najbliższym czasie jest niskie, jednak może być on o wiele bardziej niebezpieczny, ponieważ nie mamy odpowiednich narzędzi, aby zareagować.
Czy grozi nam kryzys, jaki miał miejsce w 2008 roku?
Ogólnoświatowy kryzys z lat 2008-2009, pomimo, że rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych, to jednak miał wpływ na gospodarki większości krajów. Czy istnieje szansa, że tym razem kryzys uda się ominąć lub chociaż zminimalizować jego wpływ? – Jeżeli do kryzysu dojdzie za 10 lat, być może będziemy mieli czas na poprawę bilansów państw i zmniejszenie długów, podwyższenie stóp procentowych, wzmocnienie gospodarek – wtedy będziemy w stanie skutecznie reagować. Jeżeli kryzys wydarzy się jutro, będziemy w znacznie poważniejszych tarapatach – podsumowuje Sony Kapoor.
źródło: Newrsm.tv
fot.: pixabay.com
Komentarze