Reklama
sobota, 23 listopada 2024 00:15
Reklama

Rzemiosło – to brzmi nowocześnie!

Rzemiosło to słowo powszechnie znane, aczkolwiek nie do końca w obecnych czasach dobrze rozumiane. Kiedy mówimy: „rzemieślnik”, od razu pojawia się stereotyp dziadunia, siedzącego uparcie od wielu lat nad szewskim kopytem albo kaletnika, ukrytego za stosem torebek z zamkami do wymiany... Trudno to skojarzyć z nowoczesnością, prawda? Nic bardziej mylnego – rzemiosło to nowoczesność i postęp, nowe technologie i śmiałe rozwiązania, innowacyjność i promowanie przedsiębiorczości.
Rzemiosło – to brzmi nowocześnie!

Autor: Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie

Na ogół, jeśli jakąś osobę określamy mianem rzemieślnika, mamy nie tylko na myśli jej rzetelność, ale również pewną archaiczność, która wcale dobrze się nie kojarzy. A przecież, kiedy odpadnie flek albo urwie się ucho w ulubionej torbie, od razu wiemy, do kogo pobiec po pomoc. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, jak bardzo krzywdzące jest takie etykietowanie nie tylko wobec szewca i kaletnika, lecz całego środowiska rzemieślniczego. Ten pejoratywny wydźwięk nadal bardzo głęboko tkwi w naszym społeczeństwie, zwłaszcza, że rzemiosło nie jest ani archaiczne, ani anachroniczne, ani zepchnięte do lamusa. Bardzo mała świadomość społeczna jego zasięgu negatywnie wpływa na postrzeganie ludzi, którzy fachową pomocą służą nam, społeczeństwu właśnie, w niemal każdej dziedzinie naszego życia. Obalmy zatem ten mit!

 

Rzemieślnik – przedsiębiorca

Myślę, że należy zacząć od samego słowa „rzemiosło”. Zgodnie z ustawą jest to wykonywanie działalności gospodarczej na własny rachunek i we własnym imieniu. Cała magia tej normy prawnej polega na tym, że nie każdy przedsiębiorca jest rzemieślnikiem, natomiast każdy rzemieślnik jest przedsiębiorcą. Dlaczego? Ano dlatego, że bycie rzemieślnikiem niesie za sobą posiadanie odpowiednich kwalifikacji zawodowych, między innymi tytułu mistrza w danym zawodzie lub, bodajże, czeladnika. Myślicie państwo, iż myszką to trąci? Takie średniowieczne? Wcale! Coś, co przetrwało setki lat, ta wielowiekowa tradycja i uświęcenie zasad, wcale nie są przestarzałe. Na podstawie tych zasad i tradycji opierają się nie tylko dawne struktury, lecz również współczesna gospodarka, gdyż, nie ukrywajmy, w przypadku naszego regionu trudno jest mówić o wielkich zakładach pracy, dających zatrudnienie niezliczonej rzeszy ludzi. To właśnie przedsiębiorcy są największą grupą pracodawców na Lubelszczyźnie, a skoro są największą grupą pracodawców utrzymującą się z własnej pracy, to muszą, co jest logiczne, dbać o to, aby jakość świadczonych przez nich usług była na naprawdę wysokim poziomie. A to wiąże się z pozyskiwaniem tych właśnie nowoczesnych rozwiązań, o które rzemiosła na ogół jakoś się nie podejrzewa.

Rzemiosła nie utożsamia się z nowoczesnością, bowiem nie uświadamiamy sobie, że jest taka różnorodność zawodów rzemieślniczych. Tymczasem rzemieślnikiem jest mechanik pojazdów samochodowych, kosmetyczka, fryzjer, operator obrabiarek sterowanych numerycznie, piekarz, cukiernik, fotograf, florysta, kucharz, elektromechanik, glazurnik, kominiarz i zdun. A nawet bioenergoterapeuta.

 

Świat bez rzemiosła?

A teraz wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, że nie ma wśród nas fryzjera... Osobiście, jako kobieta, wolę sobie takiej sytuacji nie wyobrażać, mogłoby być tragicznie, zwłaszcza, że okres karnawału i każda z nas chce wyglądać pięknie. Bo każda z nas przecież na to zasługuje. Kobiety lubią wyglądać pięknie. Przeglądając kolorowe żurnale widzimy znane aktorki czy piosenkarki i stwierdzamy, że też chcemy być uczesane jak one. Stawiamy zatem na najnowsze trendy, ale, co jest konsekwencją naszej decyzji, stawiamy również na jakość – nie chcemy, aby nasze włosy zostały zniszczone kiepską farbą czy nieumiejętnym użyciem specyfików wszelkiego autoramentu. Idąc więc do salonu fryzjerskiego oczekujemy, że usługa zostanie wykonana na najwyższym poziomie, z pomocą kosmetyków, które nam nie zaszkodzą, a wręcz przeciwnie, sprawią, że poczujemy się jeszcze piękniejsze i zdrowsze niż zazwyczaj. Zatem fryzurę na bal mamy już wykonaną, pora na makijaż! Któż wykona go lepiej, niż wykwalifikowana wizażystka? Uwierzcie mi na słowo – nikt. I tu znowu pojawia się mnóstwo pytań: jaki podkład odpowiedni do cery, jakie cienie, co podkreślić, a co lepiej zatuszować, gdyż nikt nie jest idealny, nawet my, kobiety (ale o tym sza!). A co z kiecką...? Skoro sukienka, to tylko od dobrej krawcowej, wówczas nie będzie szans na to, że koleżanka wystąpi w takiej samej kreacji, jak nasza. Zaskakujące, prawda? Szczególnie dla panów, wiem, ale rzemiosło to nie tylko zawody z branży usługowej dla pań, to również całe pole do popisu dla panów, którzy interesują się motoryzacją. Myślę, że każdy właściciel samochodu ma zaprzyjaźnionego pana rzemieślnika, który jak nikt zna jego wypieszczone autko i jak nikt potrafić uleczyć całe zło wszechświata, czyli te wszystkie śrubki, nakrętki, baloniki i dętki, albo ryski, bo akurat drzwi do garażu były dziwnie ustawione, nie tak, jak trzeba... Lakiernik, blacharz, mechanik i elektromechanik to współcześnie zawody bardzo precyzyjne, adekwatne do coraz większych oczekiwań usługobiorców, bowiem skomplikowane zabawki, którymi dziś jeździmy, wymagają szczególnego traktowania i bardzo specjalistycznej wiedzy, zwłaszcza, kiedy się zepsują, a przecież nic nie trwa wiecznie. Dotyczy to również pralek, nie tylko mojej nieustannej zmory. Cóż, wiemy, że sprzęt działa tyle, co gwarancja, ale nie każdy z nas może sobie pozwolić na wymianę sprzętu AGD co dwa lub trzy lata, dlatego woli zadzwonić po fachowca, który ma konkretną wiedzę i umiejętności, podparte naprawdę wysokimi kwalifikacjami zawodowymi.

 

Cudze chwalicie...

Kwalifikacje zawodowe to kolejny niedoceniany temat, chociaż z autopsji wiem, że coraz więcej osób stara się o ich potwierdzenie poprzez podchodzenie do egzaminów mistrzowskich i czeladniczych przed izbami rzemieślniczymi, zrzeszonymi w Związku Rzemiosła Polskiego. W Europie otwartych granic ludzie podążają za pracą. Żeby móc pracować i godnie zarabiać, trzeba mieć na to – jak to się popularnie mówi – odpowiedni „papier”. Jest nim dyplom mistrzowski lub świadectwo czeladnicze, wydawane przez naszą instytucję obligatoryjnie z suplementem EUROPASS (w języku polskim i języku angielskim). Te dokumenty stanowią mocną podstawę do podjęcia pracy nie tylko w Polsce, lecz także poza jej granicami, są bowiem uznawane na terenie całej Unii Europejskiej i strefy Schengen, bez konieczności ich nostryfikacji.

Rzemieślnik jest zatem człowiekiem – orkiestrą, tym bardziej, że nie tylko jest fachowcem, alfą i omegą w swoim zawodzie, ale również nauczycielem. Zaskakujące? Obecnie bardzo dużo mówi się o wdrażaniu tak zwanego dualnego systemu szkolnictwa zawodowego, powołując się przy tym na przykłady z Niemiec lub Austrii. Ale dlaczego dobrych praktyk szukamy poza krajem? Polskie rzemiosło takie rozwiązania z powodzeniem stosuje od lat. Uczeń polskiej szkoły branżowej przez dwa lub trzy dni w tygodniu (to zależy od wieku) uczy się przedmiotów teoretycznych w szkole, natomiast pozostałe dni spędza w zakładzie rzemieślniczym, gdzie od podstaw poznaje nie tylko tajniki zawodu, ale i całą maszynerię funkcjonowania firmy. Pracodawca (gdyż uczeń podpisuje wówczas swoją pierwszą umowę o pracę) jest dla takiego młodego człowieka nie tylko zwierzchnikiem, skrupulatnie pilnującym zasad prawa pracy, ale i nauczycielem, mentorem i autorytetem. Ponieważ ma możliwość poświęcenia młodemu człowiekowi więcej czasu, przez trzy lata uczy go zawodu, ale także współpracy w obrębie grupy, stawiania sobie wyzwań, etosu przedsiębiorcy, gdyż, biorąc pod uwagę te wielowiekowe tradycje, o których już wspomniałam, traktuje swoją pracę jako cel sam w sobie, jako cnotę w wymiarze sokratejskim. Młodzież dzięki jego zaangażowaniu zdobywa zawód, podnosi swoje kwalifikacje, ma styczność z nowoczesnym sprzętem i zapleczem technologicznym. Może rozwijać się, a wreszcie – najpierw jako pracownik młodociany, potem czeladnik, a w finale może mistrz – stać się pełnoprawnym uczestnikiem rynku pracy.

Czy nadal rzemiosło kojarzy się państwu z archaicznością? Mam nadzieję, że nie. Rzemiosło jest nowoczesne i postępowe, umiejętnie odpowiadając swoimi usługami na dynamiczną sytuację ekonomiczną i popytową. Zatem, drodzy państwo, jeśli chcecie i wy być nowocześni, korzystajcie z rzemiosła. Ba! Zostańcie rzemieślnikami. Rzemieślnik brzmi dumnie.

 

Magdalena Zabłocka
specjalista ds. oświatowo-prawnych Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie
na zdjęciu głównym: lubelskie mistrzostwa we fryzjerstwie; zdjęcia: Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie


Egzamin czeladniczy w zawodzie zdun

Młodzi czeladnicy na Targach Przemysłu Piekarskiego i Cukierniczego „Bakepol”

Targi „Bakepol”

Lubelskie mistrzostwa we fryzjerstwie


Podziel się
Oceń

Komentarze