Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 14:36
Reklama

Lubelscy Bracia Kurkowi

Dawno, dawno temu, w średniowieczu, gdy jakieś miejsce sprzyjało osadnictwu, panujący władca wydawał tzw. Akt lokacyjny, czyli zgodę na usytuowanie w tym miejscu miasta. Zwykle aktowi owemu towarzyszyła pełna dokumentacja fortyfikacyjna. Jasne przecież od zarania dziejów było że kiedy pojawi się własność, pojawi się też chętny do jej przejęcia od prawowitego właściciela.

Autor: Dwór Anna

Sama fortyfikacja była kosztownym i długoterminowym przedsięwzięciem, ponadto należało obsadzić ją mniej lub bardziej wykwalifikowaną załogą, która w razie ataku, na powierzonym sobie odcinku miasto obroni. Poszczególne odcinki powierzano cechom. Istniały one bowiem w każdym mieście, a sprawnie funkcjonująca struktura zawodowa dawała zalążek dla utworzenia przyszłej miejskiej struktury obronnej. Każdy fragment obwarowań miał swojego opiekuna, któremu niejednokrotnie zawdzięczał też swą nazwę. Stąd na przykład Baszty: Stolarska, Ciesielska czy Karczmarzy. Bramy, jako ważniejszy i newralgiczny element fortyfikacji, powierzano natomiast wstawiennictwu świętych – Brama Świętoduska w Lublinie czy Brama Floriańska w Krakowie.

 

Członków cechów rzemieślniczych – mistrzów wyrabiania beczek, szycia ubrań czy butów, albo kucia podków czy mieczy – należało jednak najpierw, choćby w niewielkim stopniu, przyuczyć ich do sprawnego posługiwania się orężem, początkowo łukiem, później kuszą, a od XVI wieku broń palną. Temu właśnie służyły pierwsze bractwa kurkowe.

 

Ciężko doszukać się ich historii w literaturze. Wiadomo, że jednym z najstarszych było Krakowskie Bractwo Kurkowe, a z czasem dołączyło doń Wrocławskie. Lubelszczyzna doczekała się instalacji Braci Kurkowych dopiero w XXI wieku. Stało się to za sprawą Kazimierza Gajka, któremu w tym roku zawdzięczamy już IV uroczystą instalację Lubelskich Braci Kurkowych i Inwestyturę Kawalerów Lubelskich – rycerzy św. Jana Kantego. „Panorama” poprosiła sprawcę całego tego zacnego zamieszania, żeby zechciał przybliżyć nam historię bractwa w naszym mieście.

 

Bracia Kurkowi na Lubelszczyźnie pojawili się za sprawą Wielkiego Kanclerza Bractwa, Gniewomira Rokosz-Kuczyńskiego, który w 2003 roku zorganizował w Dworze Anna pierwszy Zjazd Rodu Kaczorowskich, na który przyjechał prezydent Ryszard Kaczorowski. My z żoną kontusze już mieliśmy, bo przyjęliśmy zwyczaj że witamy gości po staropolsku, tradycyjnie w kontuszach i obowiązkowo chlebem i solą.

 

Gniewomir wielokrotnie zapraszał mnie na spotkania braci kurkowych do Warszawy, Krakowa, Białegostoku, Łomży. Najpierw nieśmiało jeździłem po cywilnemu, żeby zobaczyć, jak to wygląda, ale któregoś razu Gniewomir zapytał, dlaczego przyjeżdżam w garniturze, skoro mam swój kontusz.

 

Drugi Zjazd Rodu Kaczorowskich odbył się w 2007 roku. Wtedy już była cała rodzina: oprócz Ryszarda Kaczorowskiego pani Karolina z córkami, zięciem i pięciorgiem wnucząt. Prezydent był wzruszony uroczystą oprawą tego spotkania i staropolskim powitaniem – chlebem i solą. Zdaniem śp. Prezydenta tak powinno się być witanym w domu i ja sam od tamtej pory zawsze tak go witałem.

 

Od tej pory jeździłem na wszystkie spotkania w kontuszu, a w którymś momencie Gniewomir zaproponował, żebym założył Bractwo Kurkowe w Lublinie. Już od dawna na różne imprezy do dworu przyjeżdżali bracia z innych miast, więc natychmiast temat podchwyciłem.

Udało się to w już 2012 roku, zorganizowaliśmy się na Dożynkach Rybackich. Niespełna rok później, w 2013 odbyła się pierwsza instalacja – weszli wtedy Andrzej Kita, Tadeusz Pędzioł, Andrzej Kępa, Jacek Szczot i Andrzej Strawa, ja, jako „starszy brat”, zostałem ich Zwierzchnikiem.

 

Tak zaczęła się ta przygoda. W drugiej instalacji dołączyli do nas Piotr Semeniuk, Tadeusz Bocian, Andrzej Motyl, Tomasz Gromadzki i Piotr Ruciński. Trzecia (Ryszard Zabłocki, Jerzy Jabłonka i nasz kapelan, ksiądz Bogdan Zagórski) odbyła się w 2015 roku w Katedrze. Później był uroczysty przemarsz przez miasto, a wieczorem uroczyste przyjęcie w Dworze Anna.

 

Podobnie będzie i w tym roku.

 

Wystawiamy wartę podczas każdej uroczystości patriotycznej, jesteśmy obecni także podczas świąt katolickich. Nie zawsze jest łatwo zebrać wszystkich członków, choć jest nas już 14. Przed nami czwarta instalacja, przyjmiemy trzech nowych.

 

Co wydarzy się w tym roku?

 

Trzeciego czerwca zbieramy się przed Archikatedrą Lubelską, gdzie odbędzie się uroczysta msza, po której przejdziemy na Zamek. Towarzyszyć nam będą bracia kurkowi z całej Polski, ale będą tez grupy rekonstrukcji historycznej z różnych okresów, grupy paramilitarne, poczty sztandarowe. Na Zamku odbędziemy Apel Pamięci Obrońców Lublina i Chwały Oręża Polskiego. Zwieńczeniem oficjalnych uroczystości będzie akt podpisania przymierza z innymi organizacjami patriotycznymi i strzeleckimi. Miedzy innymi z Legią Akademicką, Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół”, Związkiem Strzeleckim „Strzelec” ze Świdnika, z Fundacją Niepodległości i z Towarzystwem Edukacji Patriotycznej.

 

W uroczystości 3 czerwca spodziewamy się 80 braci z całej Polski. Przy okazji instalacji nowych braci podpiszemy Deklarację Środowisk Lubelskich na Rzecz Obronności, czyli porozumienie, w którym odwołujemy się do korzeni i idei istnienia bractw, jako organizacji, które stanowią ważny filar obronności miasta i kraju.

 

Tatiana Aleksandrowicz



Podziel się
Oceń

Komentarze

Zabłocie 14.03.2019 11:00
Komentarz zablokowany
RM100 02.05.2017 04:34
Szkoda, że zabawki "Bractwa Kurkowego" są takie drogie, szabelki, kontusze. Organizacja dla bogaczy. A PRAWDZIWYCH PATRIOTÓW JEST WIELU, niekoniecznie dobrze uposażonych.