Reklama
sobota, 23 listopada 2024 17:38
Reklama

Prof. Iwona Hofman: musimy konkurować na rynku międzynarodowym

O kondycji i perspektywach wciąż trochę niedocenianego szkolnictwa wyższego na Lubelszczyźnie, a także o rzeczywistej jego wartości rozmawiamy z prof. dr hab. Iwoną Hofman, dziekan Wydziału Politologii UMCS.
Prof. Iwona Hofman: musimy konkurować na rynku międzynarodowym

Autor: Michał Ciężak

Ex aequo 27. miejsce Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 24. pozycja Uniwersytetu Medycznego – to wynik lubelskich uczelni w Rankingu Szkół Wyższych Perspektywy 2017. Czy Lubelszczyzna pod względem uczelni wyższych ma szansę dogonić inne województwa i wejść na przykład do pierwszej dziesiątki?

Ranking Szkół Wyższych Perspektywy, aczkolwiek rozpoznawalny, w moim przekonaniu nie w pełni oddaje rzeczywistość i właściwą pozycję uczelni lubelskich. Przede wszystkim kierunki objęte rankingiem prowadzone są wyłącznie na 2 stopniu kształcenia studiów stacjonarnych, relatywnie słabszych w Lublinie ze względu na rynek pracy.

Lubelskie uczelnie posiadają duży potencjał naukowo-badawczy i kapitał społeczny. Mówiąc to, mam na myśli, że funkcjonują w domenie zaufania społecznego, np. UMCS jako największy regionalny pracodawca. Marketing terytorialny miasta Lublin opiera się na haśle „akademickość”, co stanowi swoisty emblemat pozycji uniwersytetów w mieście. Lublin jest największym ośrodkiem akademickim w Polsce pod względem liczby studentów na mieszkańca oraz koncentracji życia naukowego (obok pięciu uczelni publicznych działają od lat z powodzeniem wyższe szkoły zawodowe i szkoły niepubliczne). Uwarunkowania społeczno-kulturowe sprzyjają zatem wysokiej jakości kształcenia w uczelniach rywalizujących o studentów.

Uważam, że uczelnie lubelskie już znajdują się w pierwszej dziesiątce, ale tak zwane „miękkie” kryteria oceny, np. monitoring losów absolwentów na rynku pracy, powodują niższe pozycjonowanie w rankingu niż wskazuje na to rzeczywisty potencjał. O wielu sukcesach lubelskich naukowców także w środowisku międzynarodowym dowiadujemy się z mediów i innych obiektywnych zestawień, np. Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Warto podkreślić, że środowisko naukowe Lublina jest mocno umiędzynarodowione – wielu wykładowców i studentów przyjeżdża do Lublina zachęconych poziomem i rozpoznawalnością badań naukowych.

 

Lubelskim uniwersytetom, mimo dobrej pozycji, brakuje trochę do innych miast. Czy również w tej dziedzinie jedną z przyczyn może być słynny już symboliczny podział na Polskę A i B?

Podział na Polskę A i B funkcjonuje mentalnie i wyznacza – niestety – dwoiste kryteria oceny uczelni. W pewnym sensie mówienie o uczelniach z poziomu Polski B deprecjonuje wartość naukową i dydaktyczną oferty Lublina. Czynniki historyczne, które warunkują trwałość tego podziału nie są już aktualne, bo fundusze unijne z programów wyrównywania szans i rozwoju regionalnego w dużym stopniu zniwelowały materialne skutki podziałów historycznych. Skupić należy się raczej na wspólnym i wyrazistym projekcie współdziałania uczelni i biznesu, tak aby „odczarować” postrzeganie Lublina jako miasta nieoferującego atrakcyjnego zatrudnienia. Jako mieszkańcy naszego miasta wiemy, że absolwenci znajdują ciekawą pracę, jeżeli kreatywnie odpowiadają na wymagania programów stażowych i stypendialnych.

 

Dokładne założenia przygotowywanej przez Ministerstwo Edukacji tzw. Ustawy 2.0 poznamy we wrześniu, ale już teraz powtarza się w debacie publicznej kilka punktów, między innymi: likwidacja obowiązku habilitacji po napisaniu doktoratu, większa autonomia uczelni – jak najwięcej spraw ma być regulowanych przez same uczelnie i ich statuty, powołanie rad uczelni, wyłanianie uczelni badawczych, zmniejszenie ilości specjalizacji. Ministerstwo przekonuje, że uczelnie zyskają autonomię i wyższą jakość nauczania, krytycy są co do tego sceptyczni. Co sądzi na ten temat Pani Profesor?

Dyskusja o Ustawie toczy się ponad rok. Prace zespołów wytypowanych do przygotowania założeń Ustawy są bacznie śledzone i omawiane na wielu konferencjach. Trudno odnieść się do założeń tych projektów, gdyż w niektórych punktach są z gruntu odmienne. Uważam, że kluczową sprawą, jak dotąd nieco na marginesie dyskusji o statusie uczelni, są problemy finansowania badań i szkolnictwa wyższego. Nakłady państwa powinny być zdecydowanie większe i umożliwiające konkurowanie uczelni polskich z uczelniami europejskimi.

Kwestia autonomii uczelni jest oczywista, bo uczelnie taką autonomią cieszą się od lat. Proponowane w projektach rady funkcjonują w formie konwentów pracodawców. Likwidacja procedury habilitacyjnej wzbudza wiele kontrowersji, gdyż doświadczenia „poluzowania” rygorów naukowych wobec kandydatów do awansów skutkują często nieprzemyślanymi decyzjami zainteresowanych. W środowisku zwłaszcza badaczy z obszaru nauk humanistycznych i społecznych, habilitacja jest ważnym i ostatnim „egzaminem” przed tytułem profesorskim. Zmniejszenie liczby specjalności wymaga dostosowania wykazu dyscyplin naukowych do OECD. Dopiero wtedy przy powrocie do klasycznie rozumianych dyscyplin naukowych możliwe będzie zmniejszenie liczby specjalności. Należy jednak dodać, że przy założeniu równoległego funkcjonowania profili ogólnouniwersyteckich i praktycznych oraz studiów dualnych, specjalności będą nieodzownym elementem kształcenia praktyków.

 

Jaka przyszłość rysuje się przed polskimi uczelniami?

Na pozycję uczelni składa się poziom badan naukowych i dydaktyka. W zakresie badań naukowych uczelnie polskie bardzo dobrze konkurują na rynku międzynarodowym, zwłaszcza w zakresie nauk ścisłych i medycyny. To naturalne zjawisko, gdyż humanistyka i nauki społeczne z natury swej koncentrują się na tradycjach i dziedzictwie lub aktualnym życiu społecznym. Dofinansowanie badań, zwiększenie współczynnika kosztochłonności kierunków oraz istotne zwiększenie skuteczności komunikowania w świecie o osiągnięciach polskich naukowców są niezbędne, aby uczelnie zwyżkowały w rankingach.

 

Sprawowanie funkcji dziekana to z pewnością wiele obowiązków. Czy udaje się Pani Profesor znaleźć chwilę na cieszenie się wakacjami?

To jest najtrudniejsze pytanie. Wakacje zwykle spędzam na lekturze, a od trzech lat najmilsze wspomnienia wakacyjne wiążę z Festiwalem Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Spotkania z pisarzami, np. z Wiesławem Myśliwskim, Hanną Krall, słuchanie poezji, oglądanie spektakli na otwartej scenie nad rzeczką – stanowią dla mnie prawdziwe wytchnienie od obowiązków administracyjnych.

 

rozmawiał Michał Ciężak

 

prof. dr hab. Iwona Hofman – kierownik Zakładu Dziennikarstwa na Uniwersytecie Marii Curie- -Skłodowskiej, dziekan Wydziału Politologii, prezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej; autorka wielu publikacji, laureat Medalu Edukacji Narodowej, Srebrnego i Brązowego Krzyża Zasługi, wybrana Kobietą Roku 2010 w kategorii „nauka” przez Kongres Kobiet. W swoich badaniach skupia się na publicystyce i myśli politycznej polskiej emigracji po 1945 roku. Ponadto, w kręgu zainteresowań naukowych wyróżnia problemy współczesnego dziennikarstwa, związki mediów i polityki, teorię gatunków dziennikarskich i marketing polityczny.


Prof. dr hab. Iwona Hofman

„Marketing terytorialny miasta Lublin opiera się na haśle „akademickość”, co stanowi swoisty emblemat pozycji uniwersytetów w mieście. Lublin jest największym ośrodkiem akademickim w Polsce pod względem liczby studentów na mieszkańca oraz koncentracji życia naukowego”; na zdjęciu: pomnik Marii Curie-Skłodowskiej na lubelskim miasteczku akademickim; fot.: Szater/wikipedia.org


Podziel się
Oceń

Komentarze