Ciasta bez pieczenia nie są moją specjalnością. Zazwyczaj ciastka, które stanowią podstawę pozostają twarde albo długo trzeba czekać aż zmiękną. Ostatnio jednak byłam w sytuacji bez wyjścia. Goście niemal na progu a w domu nic do kawy. Postanowiłam zaryzykować. Z szafy i lodówki wyjęłam co miałam i tak powstało to ciasto czy raczej deser. O dziwo po niecałej godzinie nadawało się do pokrojenia.
Składniki
- ok. 1 i 1/2 dużej paczki herbatników do mojej niedużej foremki. Bezpiecznie mieć w domu 2 paczki
- kilka łyżek dżemu, u mnie był to dżem ananasowo - kokosowy, ale chyba najlepszy byłby z czarnej porzeczki
- 1/2 l śmietany 30% lub 36 %
- 1 serek waniliowy
- 1 łyżka cukru pudru
-owoce liofilizowane lub z kompotu
- 1 łyżka gorzkiego kakao
- kilka łyżek mleka
Przygotowanie
Śmietankę ubijamy na sztywno z 1 łyżką cukru pudru, pod koniec dodajemy serek waniliowy. Do ubitej masy dodajemy owoce liofilizowane lub odsączone z kompotu. Teraz czas na złożenie ciasta. Pierwsza warstwę herbatników lub biszkoptów delikatnie nasączamy mlekiem, podobnie postępujemy z kolejnymi warstwami. Herbatniki smarujemy dżemem, układamy drugą warstwę ciastek na nią nakładamy dość grubą warstwę kremu, kolejną warstwę herbatników i znowu krem i tak do wyczerpania ciastek i kremu. Ostatnią warstwą powinien być krem. Wierzch ciasta posypujemy kakao. Ciasto odstawiamy na ok. godzinę. Smacznego !
Komentarze