Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 14:08
Reklama

Jacek Kawalec: Wciąż staram się rozwijać

16 lipca 2016 roku Kraśnik zamieni się w stolicę polskiego bluesa. Reaktywowany dwa lata temu Ogólnopolski Festiwal Muzyki Bluesowej „Kraśnik Blues Meeting” od początku przyciąga czołowych wykonawców tego nurtu muzycznego.

Autor: archiwum

Występom gwiazd towarzyszą zmagania konkursowe młodych zespołów, które ocenia profesjonalne jury pod przewodnictwem Sławomira Wierzcholskiego, frontmana Nocnej Zmiany Bluesa. Na nowe zgłoszenia organizatorzy czekają jeszcze tylko przez dwa tygodnie.

 

Jedną z gwiazd tegorocznej edycji festiwalu będzie Jacek Kawalec. Aktor i wokalista zagra i zaśpiewa największe przeboje niezapomnianego Joe Cockera, a na scenie będzie mu towarzyszył prawdziwy wunderteam.


 

Jest Pan aktorem teatralnym i filmowym, często można Pana także usłyszeć w filmach z polskim dubbingiem, a publiczność telewizyjna uwielbia Tomasza Witebskiego z serialu „Ranczo”. W latach 90. prowadził Pan szalenie popularny program „Randka w ciemno”. Jak Pan wspomina te czasy?

 

Jeśli mówimy o czasach „Randki w ciemno”, to z pewnością praca przy programie przyniosła mi popularność i wiele sympatii wśród szerokiej widowni. Ale z drugiej strony na dość długi czas zamknęła możliwość grania w nowych produkcjach filmowych czy serialowych. Natomiast w tym czasie bardzo dużo grałem w teatrze. Pracowałem w Teatrze Polskim (a wcześniej w Teatrze Komedia) w Warszawie, grałem role Szekspirowskie, występowałem w sztukach Fredry, Gombrowicza, Brechta, Schillera... Występowałem też w Teatrze Telewizji i Polskiego Radia. To pozwalało mi zachować jakiś rodzaj równowagi zawodowej, bo przecież przede wszystkim byłem i jestem aktorem.

 

Dodajmy: śpiewającym aktorem. I to śpiewającym znakomicie.

 

Śpiewanie jest częścią zawodu aktorskiego, choć znam wielu wybitnych aktorów, którzy wcale nie śpiewali. Ale ja zawsze to lubiłem; myślę, że zawsze była we mnie dusza rockmana. W młodości nawet występowałem z zespołami rockowymi! I marzyłem, żeby zostać wirtuozem gitary, ale, niestety, skończyło się na marzeniach. Mam w domu gitarę, ale gram tylko amatorsko. Chociaż w początkach mojej kariery aktorskiej zagrałem gitarzystę zespołu beatowego o pseudonimie Banan w filmie Waldemara Szarka „O rany, nic się nie stało”.

Natomiast śpiewanie przyszło niejako „siłą rzeczy”. Najpierw w teatrze, gdzie zdarzały się role, w których trzeba było zaśpiewać. W latach 90. (w czasie, kiedy prowadziłem „Randkę w ciemno”) nagrałem płytę z sonetami Williama Szekspira, do których przepiękną muzykę napisał Paweł Betley. Większość utworów jest wykonana w oryginale, dwa powstały do tekstów Domana Nowakowskiego, również bazujących na sonetach wielkiego dramaturga. Płyta nosi tytuł „Be my Love” i niestety jest już białym krukiem, ale można jej posłuchać w serwisie YouTube. Pewnie kiedy ją nagrywałem, rozminąłem się nieco z oczekiwaniami widowni, która po prowadzącym popularną „Randkę w ciemno” spodziewała się może raczej disco polo niż sonetów Szekspira (śmiech).

 

A skąd wziął się Joe Cocker?

 

Joe Cocker jest jedną z postaci, którą odtwarzałem w programie „Twoja twarz brzmi znajomo” i dzięki której udało mi się wygrać jeden z jego odcinków. Świetnie pracowało mi się też nad postaciami Roberta Planta, Ryszarda Rydla czy Phila Collinsa. Taka praca, łącząca aktorstwo z wokalistyką, bardzo mi pasuje. Żałuję tylko, że nie miałem możliwości zagrać Stinga...

Wszystkie utwory z repertuaru Joe Cockera są fantastyczne – piosenki to same hity, a jego interpretacja zapadała w pamięci na zawsze. Prywatnie słucham bardzo różnej muzyki, ale Joe Cocker zajmuje w tym „zestawie” jedno z poczesnych miejsc. Słucham go od dziecka, a pierwszym jego utworem, jaki usłyszałem, było „Feelin' Alright”. Miałem wtedy chyba 12 lat i pamiętam, że byłem bardzo poruszony.

 

To od tego utworu rozpocznie się koncert, który po raz pierwszy usłyszymy w lipcu, podczas Kraśnik Blues Meeting, zatytułowany „Niezapomniany Joe Cocker – śpiewa Jacek Kawalec”? Proszę opowiedzieć więcej o tym projekcie.

 

Tak, zaczniemy od tego utworu. Już jakiś rok temu wpadłem na pomysł, żeby zebrać bardzo dobrych artystów i stworzyć show, które nie będzie tylko koncertem przebojów Joe Cockera, ale też opowieścią o jego życiu. Scenariusz napisaliśmy wspólnie z moją żoną Joanną. Obok piosenek znalazły się w nim kilkudziesięciosekundowe wstawki multimedialne – fragmenty wywiadów z Cockerem i inne archiwalne materiały.

Udało mi się zebrać znakomitych muzyków i teraz muszę bardzo się starać, żeby dotrzymać im kroku (śmiech). Zacznę od trzech wspaniałych kobiet. Julia Chmielnik jest wokalistką, dyplomowaną dyrygentką i moim wokalnym trenerem – przygotowywała mnie do udziału w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. W zespole śpiewa w chórkach i gra na instrumentach klawiszowych, a w jednym utworze także na akordeonie. Dyplomowaną dyrygentką jest też śpiewająca w chórkach Edyta Strzycka – świetna wokalistka. Tak świetna, że to raczej ja powinienem śpiewać w jej chórku, ale... obawiam się, że nie wyszłoby to tak dobrze. Trzecią wspaniałą dziewczyną jest Dominika Sitarczuk, najmłodsza w zespole, niezwykle utalentowana wokalistka, która także gra na saksofonie.

Skoro mowa o saksofonie – perłą w zespole jest Robert Chojnacki, mistrz nie tylko tego instrumentu, a przy tym kopalnia wiedzy o polskim świecie muzycznym i prawdziwy człowiek–instytucja. Znamy się od wielu lat i mieliśmy już wspólne plany, które jednak nie doszły do skutku... aż do ubiegłego roku, kiedy spotkaliśmy się przypadkiem na stacji benzynowej na autostradzie A2. Opowiedziałem mu wtedy o swoim pomyśle i Robert od razu zapalił się do niego. Okazało się, że Joe Cocker to w jego muzycznym świecie bardzo znacząca postać, której utwory zna niemal jak własne. Na perkusji w naszym zespole gra Krzysztof Patocki, który ponadto jest kompozytorem, producentem i realizatorem muzycznym w Studiu Radia Lublin. Jego obecność sprawia, że nawet ja zaczynam równo śpiewać, choć zwykle mam kłopoty z tzw. „timingiem”, bo przecież nie jestem zawodowym muzykiem. Znakomity Krzysztof Kurzepa na gitarze potrafi zagrać jak Gary Moore albo David Gilmour. I wreszcie Artur Daniewski zwany „Blondasem” – świetny basista, od wielu lat związany z Bajmem. Wiem, że Beata Kozidrak także trzyma za nas kciuki.

Mieliśmy już pierwsze próby i wszystko naprawdę brzmiało fantastycznie. Nasz pierwszy duży występ sceniczny będzie miał miejsce właśnie 16 lipca na Kraśnik Blues Meeting. Mam nadzieję, że będzie dobrze przyjęty przez publiczność, zwłaszcza że każdy z przygotowanych utworów to prawdziwy „hicior”.

 

Wkrótce weźmie Pan udział w jeszcze jednym niezwykłym przedsięwzięciu...

 

Będzie to wielkie widowisko muzyczne zatytułowane „Karol – życie Jana Pawła II”. Jest to opowieść o papieżu – Polaku jako człowieku, który stał się tak ważną dla Polski i całego świata postacią. Jego życie, od dzieciństwa, poprzez kapłaństwo, po niezwykły pontyfikat, po raz pierwszy zostanie przedstawione w formie musicalu, choć może należałoby raczej powiedzieć: rock opery. Weźmie w nim udział kilkudziesięciu wykonawców, m.in. Anna Wyszkoni oraz Piotr i Wojciech Cugowscy. Karola Wojtyłę, od kilkuletniego chłopca, poprzez młodzieńca, po papieża w ostatnich dniach pontyfikatu, będzie odtwarzać trzech śpiewających aktorów. Mam to szczęście, że jestem jednym z nich – w drugiej części widowiska zagram biskupa Wojtyłę i papieża Jana Pawła II. Libretto napisał Michał Kaczmarczyk, jednocześnie kierownik artystyczny wydarzenia, a muzykę – bardzo zdolny kompozytor Filip Siejka.

Udział w takim przedsięwzięciu to wielka odpowiedzialność, bo Jan Paweł II jest postacią bardzo ważną dla Polaków. Bardzo długo zastanawiałem się, czy przyjąć tę rolę, czy dam radę ją udźwignąć. Nie wystarczy, że jestem aktorem, który śpiewa – tu trzeba na bardzo wysokim poziomie wykonać kilka musicalowych songów. Mam jednak pewne doświadczenie, dyplom szkoły aktorskiej od ponad 30 lat i wciąż staram się rozwijać. Teraz biorę więc kolejne lekcje śpiewu, tym razem pod okiem Katarzyny „Pumy” Piaseckiej – kolejnej kobiety dyrygentki, którą spotkałem na swojej drodze, ale także wokalistki, pianistki, kompozytorki i pedagoga. Naprawdę mam wielkie szczęście, że los pozwala mi tak często pracować z wielkiej klasy specjalistami i wciąż mogę wiele uczyć się od nich. Mam nadzieję, że uda mi się stanąć na wysokości zadania. Premiera musicalu odbędzie się w lutym 2017 roku w Krakowie.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

rozmawiała Joanna Gierak

 

 

Jacek Kawalec – aktor w 1985 roku ukończył Wydział Aktorski PWSFTviT w Łodzi. Występował na deskach warszawskich teatrów: Dramatycznego, Komedia, Ochoty, Kameralnego, Teatru na Woli, Syrena, Nowego, Bajka oraz Teatru Polskiego. Zagrał również w wielu filmach i serialach telewizyjnych. Największą popularność wśród telewizyjnej publiczności przyniosło mu prowadzenie popularnego w latach 90. programu „Randka w ciemno” oraz udział w serialu TVP „Ranczo”.

 

Jacek Kawalec – wokalista na YouTube:

 

„Niezapomniany Joe Cocker – śpiewa Jacek Kawalec”

 

 

 

„Be my Love” – sonety Szekspira na rockowo

 

 

 


„Niezapomniany Joe Cocker – śpiewa Jacek Kawalec”

„Niezapomniany Joe Cocker – śpiewa Jacek Kawalec” – muzyczny wunderteam

„Niezapomniany Joe Cocker – śpiewa Jacek Kawalec” – muzyczny wunderteam

Jacek Kawalec


Podziel się
Oceń

Komentarze