Reklama
sobota, 23 listopada 2024 01:09
Reklama

Czerwone Maki na Monte Cassino - 80 rocznica bitwy.

  • Źródło: redakcja
Czerwone Maki na Monte Cassino - 80 rocznica bitwy.

Źródło: NAC

Bitwa pod Monte Cassino

Była świadectwem polskiego męstwa i poświęcenia. Rzeczowym dowodem solidarności z innymi narodami świata walczącymi z nazizmem. Kluczowe dla losów II wojny światowej polskie zwycięstwo przypomnieć miało przywódcom Zachodu o  potrzebie przywrócenia Polsce niepodległości. Jak się później okazało, gdy polscy żołnierze walczyli pod Monte Cassino, decyzje w sprawie powojennej przyszłości Polski i jej granic były już podjęte na Konferencji w Teheranie w 1943 roku przez Stalina, Roosevelta i Churchilla, a później przypieczętowane na Konferencji w Jałcie. Związek Sowiecki w czasie kiedy toczyła się bitwa panoszył się już na połowie dawnego terytorium Polski.

Via Casilina

Pierwsze natarcie Polaków na masyw górski Monte Cassino było jedną z trudniejszych i najkrwawszych batalii naszych sił zbrojnych na zachodzie podczas II wojny światowej. Bitwa której osiemdziesiątą rocznicę obchodzimy w tym roku, była częścią kampanii włoskiej, rozpoczętej jeszcze w lipcu 1943 roku lądowaniem aliantów na Sycylii. W grudniu ruszyła ofensywa na Rzym. Na drodze nacierających od południa wojsk alianckich znalazła się silnie ufortyfikowana niemiecka pozycja obronna nazywana przez Niemców linią Gustawa. Był to wyjątkowo trudny do zdobycia pas umocnień obronnych przebiegający w najwęższym miejscu Półwyspu Apenińskiego. Masyw górski Monte Cassino z klasztorem benedyktynów znajdującym się na miejscu niegdysiejszej świątyni Apollina. Benedykt z Nursji w 529 roku założył tam opactwo, które z biegiem czasu stało się matecznikiem zakonu benedyktynów, centrum życia religijnego, kulturowego oraz miejscem pielgrzymek. Klasztor na wzgórzu stanowił kluczowy rejon obrony Linii Gustawa z którego wojska niemieckie mogły kontrolować doliny rzek Liri i Rapido oraz prowadzącą do Rzymu drogę nr 6.

Bitwa ta, zwana także Bitwą o Rzym, trwała od 17 stycznia do 18 maja 1944 roku. W szeregach aliantów walczyli Amerykanie, Brytyjczycy, Nowozelandczycy, Hindusi i Francuzi oraz 2. Korpus Polski pod dowództwem generała Władysława Andersa. Dla polskich żołnierzy dowodzonych przez gen. Andersa była to pierwsza duża bitwa, w której mieli wziąć udział. Trzon powołanego w lipcu 1943 roku 2. Korpusu stanowili Polacy uwolnieni z sowieckich więzień i łagrów, którzy zasilili Armię Polską na Wschodzie. Następnie przez Iran, Irak i Palestynę jednostka dotarła do Włoch.

Operacja Diadem.

Żołnierze 1. Samodzielnej Kompanii Komandosów pod dowództwem majora Władysława Smrokowskiego, we współpracy z 56. Brytyjską Dywizją Piechoty, i równolegle 40. Royal Marines Commando siedemnastego stycznia zdobyli dwa sąsiadujące wzgórza pasma Monti Aurinci, wznoszące się nad rzeką Garigliano. Był to pierwszy epizod wielotygodniowych walk o Monte Cassino. Działania te miały jednak niewielkie znaczenie, a po nich komandosów wycofano na tyły.

1. Samodzielną Kompanię rozwiązano i włączono w skład 2. Korpusu Polskiego.

Drugie uderzenie znane jako operacja „Avenger” 8. Armii Brytyjskiej rozpoczęto 15 lutego. Ponad dwieście bombowców amerykańskich doszczętnie zniszczyło klasztor Benedyktynów na Monte Cassino. Ruiny szybko obsadzili Niemieccy strzelcy dla których potężne gruzowisko stało się doskonałym punktem obrony. Do ataku dołączyła aliancka piechota. 2. Dywizja Nowozelandzka która miała za zadanie odciążyć atakowany przez niemiecką 14. Armię przyczółek pod Anzio ze wsparciem artylerii i czołgów zaatakowała stację kolejową Cassino. Ulewne deszcze na początku lutego zdegradowały teren na którym toczyły się walki w związku z czym tylko 28. Batalion Maorysów, posuwał się w wąskim przesmyku nasypu kolejowego do przodu wypierając Niemców. Osiemnastego lutego zdziesiątkowany batalion musiał wycofać się z powodu zbyt dotkliwych strat utrzymując jedynie most kolejowy na rzece Rapido.

Kolejną trzecią już próbę ataku w połowie marca podjął korpus nowozelandzko-indyjski. Ich najbardziej spektakularną akcją było opanowanie przez 1. batalion 9. Pułku Strzelców Gurkhów Wzgórza Wisielców, znajdującego się zaledwie około 200 m od kompleksu klasztornego. Kilku żołnierzom udało się nawet dotrzeć do ruin klasztoru. Sukces był to jednak tylko połowiczny, gdyż z powodu braku amunicji Nepalczycy musieli się wycofać ze wzgórza po dziewięciu dniach. Dowodzący 8. Armią gen. Oliver Leese zaproponował wtedy generałowi Władysławowi Andersowi włączenie 2. Korpusu Polskiego do walk o zdobycie Monte Cassino. Anders zgodził się i rozpoczął przygotowania do zluzowania oddziałów brytyjskich na linii frontu. W ciągu kolejnych dwu tygodni gen. Anders przedstawił plan szturmu na klasztor i propozycję zajęcia przez żołnierzy 2. Korpusu pozycji zwolnionych przez Brytyjczyków. Plan zakładał równoległe ataki w dwu pasach natarcia. 3. Dywizja Strzelców Karpackich zdobyć miała wzgórza 593 i 569. Po zdobyciu wzgórz, kolejnym celem miał być klasztor. Druga, 5. Kresowa Dywizja Piechoty skierowana została na wzgórze Widmo, San Angelo i wzgórze 575. Później na drodze numer 6 dywizja miała połączyć się z Brytyjczykami.

„Nadeszła chwila bitwy. Długo czekaliśmy na tę chwilę odwetu i zemsty nad odwiecznym naszym wrogiem. Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego. Niech lew mieszka w Waszym sercu”, napisał generał Władysław Anders do żołnierzy w rozkazie z 11 maja.

Krwawo okupione zwycięstwo

W rejonie działań 8. armii brytyjskiej i 5. armii amerykańskiej, nocą z 11 na 12 maja od silnego ostrzału artyleryjskiego niemieckich pozycji z 1660 dział, rozpoczęła się bitwa. Silny ogień zaporowy, powodował duże straty wśród nacierających. Ich ogień okazał się mało skuteczny i nie przyniósł spodziewanych efektów. Nie udało się zniszczyć wielu nieprzyjacielskich stanowisk i schronów ukrytych na zboczach wzgórz. Po dwugodzinnej nawale artyleryjskiej do walki włączyli się Polacy. Mimo silnego ostrzału niemieckiej artylerii ciężkiej i artylerii rakietowej, moździerzy oraz broni maszynowej żołnierze 3. Dywizji Strzelców Karpackich opanowali wzgórze 593 i uderzyli na wzgórze 569, a oddziały 5. Dywizji weszły na wzgórze Widmo, stanowiące pośredni obiekt ataku, i rozpoczęły natarcie na San Angelo. Wkrótce jednak pod silnym ostrzałem artylerii, moździerzy i ciężkich karabinów maszynowych natarcie załamało się. Ścieżki wśród wzgórz były usłane ciałami polskich żołnierzy. Niemcy bronili się w trudno dostępnym, ufortyfikowanym terenie, a ich stanowiska obronne rozmieszczone były w starannie zamaskowanych i powiązanych ogniowo schronach bojowych i jaskiniach. Polacy nacierali natomiast w niemal nieosłoniętym terenie, pełnym zasieków i pól minowych. Zabrakło także rozpoznania stanowisk ogniowych przeciwnika, a mapy i zdjęcia którymi dysponowali Polacy nie oddawały w pełni ukształtowania terenu. Generał Leese zabronił wcześniej 2. Korpusowi wysyłania patroli rozpoznawczych, żeby Niemcy nie zorientowali się, że po alianckiej stronie szykowane jest nowe natarcie. Pierwsza próba opanowania wyznaczonych celów, za cenę dużych strat sięgających osobowych zakończyła się niepowodzeniem. Polacy wycofali się na pozycje wyjściowe ale z pierwszego natarcia wyciągnięto wnioski.

13 maja Brytyjczykom udało się sforsować rzeki Rapido i Gari. Przez kolejne dni trwały przygotowania do ponownego natarcia. Nocą 16 maja polskie oddziały podjęły drugą próbę zdobycia klasztoru. Rano 17 maja po ciężkich walkach opanowali kluczowe pozycje. Tak jak wcześniej planowano, zdobyto szczyt wzgórza Widmo, wzgórze 593, oraz wzgórze 569. W tym samym czasie na tyły wojsk niemieckich wyszły siły alianckie. W obawie przed okrążeniem, nad ranem 18 maja niemieckie dowództwo nakazało wycofanie z linii Gustawa. Na ruinach klasztoru 18 maja pojawiła się biała flaga po czym 1. Dywizja Spadochronowa opuściła klasztorne wzgórze. Kilka godzin później Polacy weszli w ruiny klasztoru, zawieszając na jego gruzach flagę biało-czerwoną. Walki o cały kompleks Monte Cassino przeciągnęły się do 31 maja 1944 r. Sukces  2. Korpusu został jednak okupiony dużymi stratami: 923 poległych, 94 zaginionych i 2931 rannych. Straty niemieckie wyniosły około 1100 zabitych, rannych i zaginionych żołnierzy.

redakcja

ikonografia: NAC 


Podziel się
Oceń

Komentarze