Reklama
wtorek, 24 grudnia 2024 17:46
Reklama

Ekspert KUL: Czy wojna zmieni układ sił na świecie?

  • Źródło: rzecznik prasowy KUL

Źródło: rzecznik prasowy KUL


Politolog i historyk z KUL, prof. Andrzej Gil, zwraca uwagę, że państwa świata pod względem swego stosunku do wojny rosyjsko-ukraińskiej podzieliły się na kilka grup. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, niektóre państwa Unii Europejskiej, Japonia czy Korea Południowa bezwarunkowo poparły walkę Ukrainy o zachowanie swojej suwerenności, aktywnie ją wspomagając na różnych polach. Z drugiej strony po stronie Rosji opowiedziały się m.in. państwa BRICS, Ameryki Południowej i Środkowej, Afryki czy też większość Azji. Ich motywy były różne, ale wspólnym mianownikiem była nienawiść do państw globalnej Północy, z którą utożsamiano Ukrainę. Prof. Gil wskazuje również, że były kraje, jak Węgry czy Turcja, które prowadząc grę polityczną próbowały wykorzystać wojnę do realizacji swoich partykularnych celów.
– Wojna rosyjsko-ukraińska przez wiele państw globalnego Południa traktowana jest jako dobry punkt wyjścia do przeprowadzenia zasadniczych zmian w światowej strukturze bezpieczeństwa oraz do przemian w globalnej gospodarce – ocenia ekspert. Potencjalne zwycięstwo Rosji przyjmowane jest tu jako triumf Południa nad Północą, co ma charakter nie tylko prestiżowy, ale przede wszystkim ma zapoczątkować proces utraty znaczenia przez Północ. Zaangażowanie USA w wojnę (bez którego Ukraina nie przetrwałaby długo), jest dla antyamerykańsko i antyzachodnio nastawionych państw dowodem na słuszność dokonanego przez nie wyboru. Politolog podkreśla, że wynika to m.in. z siły rosyjskiej propagandy, obecnej w tych państwach i nawiązującej do podobnych działań z czasów radzieckich.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze