Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 12:32
Reklama

WYZWANIA DLA ENERGETYKI W 2024 ROKU - Krzysztof Szydłowski

  • Źródło: redakcja

Źródło: archiwum Krzysztof Szydłowski

 

Wywiad z ekspertem w zakresie transformacji energetycznej Krzysztofem Szydłowskim.

 

- W ostatnim czasie „zielona transformacja” zdecydowanie przyspieszyła. W jakim miejscu jesteśmy pod koniec 2023 roku?

Transformacja energetyczna staje się faktem na naszych oczach. Europa w coraz szybszym tempie przestawia się na zieloną energię. Europa w następnych latach będzie dążyć do jeszcze szybszego zwiększania mocy wytwórczej zielonej energii ale też nowych form jej magazynowania.Niektórzy nadal uważają, że atom odegra dużą rolę w odchodzeniu od energetyki tradycyjnej, jednak czynią to głównie kraje chcące zachować kontrolę na systemami centralnymi, a więc monopolistycznymi. Jednak będzie to mniejszość i w ilosci absolutnie niezbędnej przejsciowo.

Bezpieczeństwo wytwarzania i brak szkodliwej emisji to energetyka z OZE; Słońce, wiatr, woda, utylizacja odpadów w biogazowniach, biomasa, wodór.  Fotowoltaika np. w 2050 roku odpowiadać będzie za ponad 50 proc. wytwarzanej energii. Polska planuje do 2025 roku osiągnięcie 26.8 GW mocy zainstalowanej w PV, co oznacza, że przyrost mocy w tym czasie wyniesie 14.4 GW, jest to ilość pierwotnie planowana na 2040 rok. Jak podaje Instytut Energii Odnawialnej Polska ma dwukrotnie wyższe tempo wzrostu od zakładanego w prognozach globalnych.  

Obecnie moc zainstalowanych odnawialnych źródeł energii (OZE) w Polsce wynosi 28 GW, w tym 16 GW z fotowoltaiki, wiatraki na lądzie to 9,5 GW. Kolejne 10 GW w budowie, w tym 4,5 GW to lądowe farmy wiatrowe a 5,5 GW to energia słoneczna. W 2025 roku rozpocznie się montaż farm wiatrowych na Bałtyku. Rozmiar transformacji energetycznej pokazuje też liczba prosumentów, mamy ich już 1,35 mln.

Od kilkunastu lat zajmuję się fotowoltaiką, inwestując i budując własne farmy ale i koordynuję Klaster Energi, i prowadzę procesy inwestycyjne w OZE na zlecenie i widzę jak polska branża fotowoltaiczna coraz bardziej profesjonalizuje się. Technologie też są coraz tańsze. Jednocześnie dzięki wydajniejszym rozwiązaniom technologicznym i coraz większych kompetencji inwestorów branża rozwija sie skokowo. Zmienia się też system sprzedaży energii z OZE. Rośnie atrakcyjność umów długoterminowych cPPA, czyli sprzedaży do prywatnych kontrachentów. To daje nadzieję dla stabilnego wzrostu branży.

 

- Czy inwestycje w energetykę wiatrową, szczególnie projekty offshorowe mogą spowolnić fotowoltaikę ?

- Absolutnie nie. Na koniec trzeciego kwartału tego roku mamy aż 6929 projektów, na które wydano już warunki przyłączenia. Ich łączna moc to ponad 18 GW fotowoltaiki. Wszystkie prognozy pokazują, że dynamika rozwoju fotowoltaiki nie osłabnie, a wręcz przeciwnie. Jak już powiedziałem do 2050 nawet ponad 50 proc. energii może pochodzić z tego źródła, a ogromne ilości tej energii zostanie przetworzona w wodór.  Tylko wspomnę, że na początku 2023 r. Parlament Europejski przyjął dyrektywę, która nakłada obowiązek instalowania PV na dachach wszystkich nowopowstałych budynków od 2028 r. W przypadku obiektów użyteczności publicznej nakaz ten wejdzie w życie jeszcze szybciej, bo już od 2026 r. Zapotrzebowanie więc na panele fotowoltaiczne w najbliższym czasie będzie rosnąć i to znacząco, podobnie jak ilość produkowanej przez nie czystej energii.

Skala transformacji sprawia, że wytwórcy zielonej energii stają się też partnerami dla samorządów, partnerami, którzy dzielą się wiedzą, doświadczeniem i dostarczają najnowsze technologie, tak by wspólnie i jak najszybciej osiągnąć neutralność klimatyczną i wyeliminować CO2.

Zatem energia z wiatru będzie niezbędnym uzupełnieniem energii z PV w systemie oraz przy produkcji wodoru, a nie jej konkurentem.

 

- Coraz większą wagę przywiązuje się do magazynowania energii ale też i rozwoju produkcji wodoru…

- To prawda. Wytwarzanie energii ze słońca i wiatru to jedno a przechowywanie jej i użytkowanie wtedy, gdy warunki naturalne nie są sprzyjające to drugie. Jak ważny to problem widzimy chociażby po strukturze wsparcia ze środków unijnych. W obecnej perspektywie aż niemal 40 % jest przeznaczone na transformację energetyczną i walkę ze skutkami zmian klimatu, to na projekty PV, czy wiatr mamy już tylko pożyczki, na preferencyjnych zasadach, ale jednak jest to instrument zwrotny. Natomiast dotacje przeznaczone są na wyższy poziom transformacji; na wytwarzanie, skraplanie, magazynowanie i przesył wodoru, na wszelkie formy magazynowania energii, zielony transport miejski i nie tylko, na innowacyjne rozwiązania w zakresie zarządzania i bilansowania produkcja i konsumpcją, zmierzające do oszczędności w zużyciu oraz spłaszczenia wykresu dobowego w konsumpcji energii.

Zdecydowanie preferowane będą te inwestycje, które tworzą zielone rozwiązania hybrydowe, wieloźródłowe, łączące zarówno produkcję zielonej energii, jak i jej wszelkie metody magazynowania, w tym poprzez zamianę w wodór, który można transportowań do zużycia w transporcie lądowym (samochody osobowe i ciężarowe, czy kolej), jak i morskim czy lotniczym, przemyśle chemicznym, hutniczym, czy ciepłowniach i elektrociepłowniach.

Bez względu na to czy dotyczy to fotowoltaiki, wiatru, czy energii z biomasy przetworzona energia na miejscu w wodór nie wymaga dużych mocy przyłączeniowych i przesyłowych aby mogły powstawać ogromne hybrydowe instalacje w dowolnym miejscu w kraju. Szczególnie jest to ważne teraz, gdzie właściwie odmowy w przyłączeniu zielonych źródeł wynoszą nawet pod 100 %, a inwestycje w sieci są zarówno koszmarnie drogie i czasochłonne, jak i w wielu przypadkach nie będą konieczne w tym przypadku. Szczególnie predystynowane są obszary o słabych klasach ziemi, a więc słabo zaludnione i często bez dobrej sieci jako skutek, a więc i znaczne obszary Lubelszczyzny. To też ogromny potencjał rozwojowy dla nas. Dużo zielonej energii to zaproszenie do lokowania się tu przemysłu, a więc miejsca pracy w wysoko rozwiniętych dziedzinach, przeciwdziałanie wyludnianiu się, ubożeniu i marginalizacji tych terenów…

 

- Czy ceny technologii magazynowania energii są przystępne?

- Ceny technologii fotowoltaicznych w ciągu 10 lat średniorocznie spadały 10 %. To samo dzieje się z magazynami i wodorem. Ostatnie 2 lata to trochę zakłóciły ale trend jest właściwy. Co prawda podobnie jak węgiel, czy gaz chwilowo wszelkie nośniki energii i technologie z nimi związane gwałtownie wzrosły przez kryzysy to jednak już większość wróciła do poziomów sprzed pandemii i wybuchu wojny na Ukrainie. Mówi się, że magazyny są w 4-tym roku tego cyklu zmian i za kilka lat powinny być równie tanie jak panele PV, które w 2015 kosztowały 0,56 Euro/W, a obecnie 0,13 Euro/W i technologia ta nie potrzebuje już wsparcia, jest już opłacalna inwestycyjnie.

Ponadto producenci wiedzą, że będzie znacznie większe zainteresowanie magazynami energii i zwyczajnie budują ogromne ich fabryki, a to jeszcze bardziej wpłynie na spadek ich ceny. Ogromne znaczenie ma też, że spadła cena węglanu litu, którego ostatnio odkryto ogromne kolejne złoża w kilku krajach, pierwiastka, który obecnie jest kluczowy w produkcji magazynów, a po trzecie mamy do czynienia z efektem skali. Produkować magazyny energii zaczął cały świat, choć oczywiście największy udział mają tu Chiny i USA, to w Europie powstają największe ich fabryki, m.in. w Polsce i na Węgrzech. Za kilka lat będą to technologie masowe i tanie, tak jak było z panelami.

 

- Co z energetyką jądrową?

- Energia z atomu jest jednym z elementów stabilizujących system energetyczny w okresie przejściowym „zielonej transformacji”, zdecydowanie czystszym jak elektrownie szczytowe na węgiel kamienny czy zwłaszcza brunatny. W okresie przejściowym, zanim rozwiną się na masową skalę technologie wodorowe oraz magazynowanie zielonej energii pod różnymi formami; energii elektrycznej, cieplnej, wodoru, itd. Konieczne są w systemie elektroenergetycznym stabilizatory dostaw energii w każdej minucie doby, latem i zimą. Mogą być nimi również biogazownie ale to nadal mała skala w Polsce. Zatem są to przejściowo konieczne rozwiązania. Ważne aby planowane technologie były nowoczesne i bezpieczne, a nie przestarzałe. Ważne też aby nie kosztowały setek miliardów i ich ilość była jedynie niezbędna. Ostatnio podjęte naprędce decyzje poprzedniego rządu w sprawie polskiego atomu nasuwają wiele pytań z powodu niejasności i nieprzejrzystości procesu wyboru technologii i dostawców oraz kwot i rodzą wiele obaw z tym związanych.

 

- Jakie jeszcze rozwiązania służyć mogą bezpiecznej transformacji energetycznej?

- Ważnym elementem „zielonej transformacji” jest także decentralizacja systemu elektroenergetycznego, maksymalne „odmonopolizowanie” go. Dzisiaj jest to 5, a właściwie 4 operatorów państwowych na cały kraj, gdzie np. PGE Dystrybucja obejmuje 40 % kraju i 10 tysięcy pracowników. To potężny moloch, a i tak jest to tylko jedna z kilkunastu spółek Grupy PGE.

Zielona transformacja to również decentralizacja systemów jako elementy bezpieczeństwa energetycznego kraju, przeciwdziałania np. nagłym zdarzeniom i łańcuchowemu automatycznemu (efekt domina) wyłączaniu wielkich połaci kraju z powodu zdarzeń atmosferycznych, klimatycznych, promieniowaniu jonizacyjnemu spowodowanych wyrzutem koronalnym plazmy przez właśnie superaktywne słońce (silnie namagnesowany obłok plazmy, przyspieszany w obszarze korony słonecznej i z dużą prędkości wyrzucany w przestrzeń międzyplanetarną), czy też znanych z Ukrainy zdarzeń wojennych czy terrorystycznych.

Stąd plan europejski aby mocno wspierać energetykę rozproszoną, lokalną, obywatelską, maksymalnie samowystarczalną na poziomie gminy, czy powiatu, z maksymalnym wykorzystaniem lokalnych zasobów odnawialnych; nie tylko słońca, czy wiatru ale również wody, biogazu z odpadów wszelkiego rodzaju, biomasy, itp. Dlatego polska strategia zakłada powstanie na początek 300 społeczności energetycznych w tym celu. Są to zarówno Klastry Energii (maksymalnie 5 gmin lub obszar powiatu) jak i Spółdzielnie Energetyczne (maksymalnie 3 gminy) oraz inne społeczności energetyczne samorządowe, bardziej lokalne. Te procesy już się dzieją, są ogłoszone nabory zarówno centralne z KPO, jak i na początku 2024 ruszą z RPO dla woj. Lubelskiego, będą tez następne wraz z uwalnianiem blokady przez UE po zmianie rządu w Polsce.

- A czy w obszarze prawnym rozwiązania nadążają za potrzebami tych pilnie koniecznych zmian ?

- Faktem jest, że monopolizacja jakiegokolwiek obszaru przez dziesiątki lat nie służą zmianom, zgodzie tych monopoli na nich. A że system elektroenergetyczny to największy obszar państwa i narosły tak ogromne przyzwyczajenia i wpływy na rządzących to nie idzie to łatwo. Energetyka dotyka każdej dziedziny życia i działalności, i dotyczy każdego z nas dlatego zmiany winny być o wiele szybsze.

Po zahamowaniu rozwoju wiatraków na lądzie w 2016 roku rzutem na taśmę odchodzący rząd postanowił pod wielkimi europejskimi naciskami (od tego zależy czy wykorzystamy setki miliardów z UE i KPO na transformację energetyczną) podjąć parę w miarę dobrych decyzji, jak chociażby tzw. współdzielenie mocy. Wyjaśniam; rok to 8760 godzin, a słońce u nas świeci max. 1200 godzin rocznie, zatem otrzymana moc przyłączeniowa dla farmy PV jest wykorzystywana zaledwie w 14 % rocznie. A wystarczy dołożyć np. wiatrak, który produkuje ok. 3-4 tyś godzin i w 80 % w innych porach dnia i roku (noc, jesień-zima), albo biogazownię, magazyn energii i tzw. strażnika mocy i mamy 3-5 razy więcej czystej energii przy wykorzystaniu tej samej sieci – bez jakichkolwiek nakładów przed głównie państwowych operatorów.

Cóż, przepisy w tym obszarze są od pół roku (bo trzeba je było uchwalić) ale spółki państwowe nie wydały ani jednej zgody w tym zakresie! Nadal np. magazyny energii nie traktują jak właśnie magazyny, jak dobro dla sieci, które będzie je stabilizowało lecz jako dodatkowe źródło wytwarzania i obciążania sieci… Tak m.in. monopol broni się przed transformacją. Głębokie zmiany kadrowe więc i tu są pilnie niezbędne – inaczej monopolistyczny system nadal będzie utrzymywał węgiel lub kierował w kierunku atomu ponad miarę i nadal będzie odpowiadał zielonym wytwórcom językiem Barei ze słynnego filmu „Miś”, cyt; „Nie mam pańskiego palta i co pan mi zrobi…”.

 

- Czego potrzebuje branża w 2024 roku, by stabilnie rozwijać się?

- Najkrócej rzecz ujmując stabilności rynkowej w obszarze wahań cen energii, maksymalnego przyspieszenia zmian systemowych i prawnych, mających na celu jak najszybszą decentralizację systemu elektroenergetycznego w kierunku zielonej transformacji i lokalnego bezpieczeństwa, szybkie wdrażanie przyjętych rozwiązań w zakresie zwłaszcza współdzielenia mocy przyłączeniowej pomiędzy wiele uzupełniających się zielonych źródeł, przyspieszonego rozwoju technologii magazynowania energii i wytwarzania wodoru oraz ogromnej determinacji rządzących w ich wdrażaniu, pomimo oporu wiadomych czynników. To jest zmiana na zawsze i nikt jej nie zatrzyma – ale niektórzy mogą próbować ją opóźniać i temu trzeba przeciwdziałać na wszystkich poziomach decyzyjnych.

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze