Nowy lokal mieści się w samym sercu lubelskiej Starówki, w jednej z najstarszych kamienic przy ul. Grodzkiej 1. Ale to dopiero wstęp do prawdziwej podróży w czasie, jaka czeka każdego, kto odwiedzi Zaczarowaną Dorożkę.
Gości od progu przywitają przedwojenne szlagiery, często w oryginalnych interpretacjach z lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Do dwudziestolecia międzywojennego odwołuje się również kameralny wystrój lokalu autorstwa prof. Marii Sękowskiej z Wydziału Artystycznego UMCS, a nawet menu, w którym znajdziemy takie specjały, jak mus z królika w sosie winnym z sałatami i młodymi warzywami czy troć polska w sosie limonowym na rzodkiewce pomidorkach i mini szparagach podana z musem ze skorzonery.
– Przepisy pochodzą z przedwojennych książek, m.in. autorstwa Romualdy Tarnawskiej, która twierdziła, że „mięso na co dzień to największa jednostajność” i „Uniwersalnej książki kucharskiej” Maryi Ochorowicz-Monatowej – obowiązkowej pozycji w każdej szanującej się ówczesnej kuchni – zaznacza Małgorzata Jochim, właścicielka Zaczarowanej Dorożki. W karcie trunków znajdziemy natomiast regionalne wina i nalewki.
Zaczarowana Dorożka zapewne przypadnie do gustu tym, którzy szukają niebanalnych wrażeń i intymnej atmosfery. – Zapraszamy miłośników dobrej kuchni, którzy u nas znajdą również wytchnienie od codziennego miejskiego zgiełku – mówi Małgorzata Jochim. Wykwintnym jadłem i lokalnymi trunkami będzie można delektować się nie tylko w restauracji, ale także na ukwieconym patio.
Oficjalne otwarcie lokalu, jeszcze w gronie przyjaciół i zaproszonych gości, w najbliższy czwartek. Od piątku Zaczarowana Dorożka zaprasza wszystkich w podróż do czasów, gdy Hanka Ordonówna śpiewała: „Miłość ci wszystko wybaczy”.
Komentarze