Panie Burmistrzu, od stycznia tego roku Rejowiec jest znów miastem. To spełnienie marzeń, czy „sprawiedliwość dziejowa”?
W tym miejscu musimy „sięgnąć” czasów zamierzchłej historii rodów: Rejów, Rzewuskich, Zaleskich, Ossolińskich, Łubieńskich, Budnych... Mówiąc w wielkim skrócie: Rejowiec szczyci się wieloletnią tradycją, bogatą przeszłością i kulturą. Został założony na podstawie aktu lokacyjnego otrzymanego od króla Zygmunta I Starego w dniu 4 maja 1547 r. przez wybitnego poetę i prozaika, jakim bez wątpienia był Mikołaj Rej. Położony jest na dobrach kobylskich, należących do żony tego wieszcza – Zofii z Kościeniów. Ukazem carskim został pozbawiony praw miejskich w dniu 1 stycznia 1870 roku. Od momentu powołania samorządów działania mieszkańców, radnych i wójtów zmierzały do przywrócenia Rejowcowi i innym miejscowościom naszej gminy dawnego blasku. Po 147 latach, w 470. rocznicę założenia, Rejowiec odzyskuje prawa miejskie. Jest to niezwykle doniosły moment w historii gminy i jej mieszkańców.
To spełnienie oczekiwań aż 90 procent członków lokalnej społeczności. Wszyscy dostrzegają i doceniają zmiany, jakie dokonywały się w okresie dwóch ostatnich dekad. Niestety, los nie szczędził nam także tych gorszych chwil – w tym czasie upadły największe zakłady w naszym mieście, uratowała się tylko gorzelnia i częściowo Naftobaza. Pragnę podkreślić, że lokalna społeczność oczekuje przede wszystkim poprawy infrastruktury i ogólnego wizerunku miasta oraz oczywiście nowych miejsc pracy. Chcielibyśmy spełnić wszystkie oczekiwania mieszkańców i mam nadzieję, że nasze wysiłki przyniosą efekty, ale to wymaga starań i systematycznej pracy. Poszukujemy potencjalnych inwestorów, próbujemy ich skusić atrakcyjnymi warunkami, ulgami podatkowymi, prowadzimy obiecujące rozmowy nie tylko z lokalnymi przedsiębiorcami, ponieważ mamy piękne, uzbrojone tereny, idealne dla tego typu działalności.
Zmiana statusu z pewnością ułatwi dostęp do środków unijnych, które dla wsi były niedostępne. Czy to ułatwi Państwu zadanie?
Rzeczywiście, pełną parą rozpoczęliśmy starania mające na celu pozyskanie dodatkowych środków, na przykład na rewitalizację terenów poprzemysłowych, dotacji dostępnych dla gmin miejsko-wiejskich. W najbliższej przyszłości planujemy zrewitalizować i zagospodarować tereny po dawnej cukrowni, które doskonale nadają się pod działalność gospodarczą, tym samym zapewniając miejsca pracy dla mieszkańców i zyski dla miasta.
Każdy przywilej pociąga za sobą zobowiązania. Jako samorządowcy zdajemy sobie sprawę, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Skromność niewątpliwie jest cnotą szlachetną, ale w tym miejscu aż prosi się wspomnieć, jak wiele ważnych inwestycji, dzięki wielu trudom i poświęceniom, udało nam sfinalizować. Oczywiście nie spoczniemy na laurach, w dalszym ciągu staramy się systematycznie poprawiać infrastrukturę, generować miejsca pracy, zmieniać oblicze miasta i okolicznych miejscowości. Proszę Państwa, nie licząc dotacji unijnych w budżecie na ten rok mamy wpisane 8 700 tys. zł środków własnych na inwestycje, a w miarę podpisywania kolejnych Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek przekazuje Burmistrzowi Tadeuszowi Górskiemu akt nadania praw miejskich dla Rejowca 17 umów na projekty z dofinansowaniem ta kwota będzie rosła. To jest powód do dumy.
Jakich zatem inwestycji możemy spodziewać się w najbliższym czasie w Rejowcu?
Jak już wspomniałem, ruszamy pełną parą. Mamy przyznane środki z RPO WL na rewitalizację zabytkowego parku pałacowego, która będzie kosztować 2 737 tys. zł oraz przebudowę i adaptację budynku byłego urzędu gminy i jego otoczenia na potrzeby gminnego przedszkola za 1 411 tys. zł. W obu przypadkach możemy liczyć na 85 proc. dofinansowania, czekamy już tylko na podpisanie umów z zarządem województwa.
Dla mieszkańców bardzo ważne są inwestycje drogowe, które zamierzamy realizować wszelkimi sposobami – z udziałem dostępnych środków. W budżecie miasta na drogi gminne zarezerwowaliśmy ponad milion, a dokładnie 1 200 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć inwestycje z udziałem środków zewnętrznych, mamy już podpisaną umowę z wojewodą w ramach Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019, dzięki czemu w Hruszowie za ponad 462,5 tys. zł powstanie 800-metrowa asfaltowa droga, 300 m chodników, zatoka parkingowa i przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną, w ramach PROW wybudujemy też 890 m drogi w Zyngierówce za 349 980 zł. oraz na ul. Przemysłowej około 900 metrów asfaltu i 700 metrów chodnika za 939 043,80 zł. Wspólnie z Powiatem planujemy przebudowę około 15 km dróg powiatowych.
Z udziałem środków z funduszu sołeckiego zamierzamy przebudować około 6 km dróg gminnych.
Planujemy też wziąć udział w projekcie „Rozwój lubelskiej e-administracji”, na co przeznaczymy 589 tys. zł.
Chcemy zadbać również o środowisko. Na projekty związane z odnawialnymi źródłami energii zamierzamy przeznaczyć 4 547 tys. zł, a wymiana oświetlenia na energooszczędne to koszt 230 tys. zł. Z pewnością złożymy też wnioski na dofinansowanie zbiorników retencyjnych.
Imponujący rozmach... A czy będzie też coś dla ducha?
Oczywiście, kultura jest dla nas bardzo ważna. Dotychczas przeprowadziliśmy wiele ważnych inwestycji, m.in.: zmodernizowaliśmy dom kultury, bibliotekę, szkoły; utrzymujemy zespoły muzyczne – orkiestrę dętą, kapelę „Sami Swoi”, zespół młodzieżowy... Działamy wielokierunkowo, a teraz zamierzamy jeszcze bardziej poszerzyć i rozwinąć działalność kulturalną, ale o tym chętnie opowiem, kiedy już Rada Miejska podejmie stosowną uchwałę.
Mamy zewnętrzne siłownie i place zabaw, jednak chcielibyśmy, żeby było ich więcej. Chcemy też wreszcie zagospodarować i oddać mieszkańcom trzy miejskie parki.
Budujemy place zabaw w sołectwach, aż 700 tys. zł przeznaczymy na modernizację świetlic wiejskich. W ubiegłym roku zmienialiśmy dachy, a teraz będziemy ocieplać i modernizować budynki w miejscowościach: Bańkowszczyna, Hruszów, Marynin, Siedliszczki i Wólka Rejowiecka, Kobyle i Czechów Kąt.
To najbliższe zamierzenia. Rozmach, jak widać, jest niemały. To oczywiście efekt wieloletnich wyrzeczeń, solidnej pracy i dobrego przygotowania do obecnych wyzwań. Podstawą była i jest umiejętność sięgania po środki zewnętrze – najpierw przedakcesyjne, a potem te dostępne w kolejnych unijnych perspektywach finansowych. Mam nadzieję, że uda nam się sprostać tym najpilniejszym, codziennym potrzebom mieszkańców, żeby wszystkim żyło się łatwiej i przyjemniej.
Samorząd to nie polityka, ale polityka czasami dogania samorządowca i na przykład zmienia zasady jego wyboru... Jak podobają się Panu najnowsze rządowe plany, zwłaszcza te dotyczące zmian w ordynacji wyborczej i wprowadzenia dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów?
Uczciwie powiem, że nie jestem do tego przekonany. Z własnego doświadczenia uważam, że wprowadzenie dwukadencyjności nie dość, że w niczym nie pomoże, to ostatecznie rozłoży niektóre samorządy. Byłaby to wielka szkoda, bo akurat to „wyszło” w naszym kraju. Samorządy każdego szczebla pokazały, że potrafią zatroszczyć się o swoich mieszkańców. Niezwykle skutecznie pozyskiwały środki zewnętrzne na swoje inwestycje, dystansując pod tym względem nawet inwestycje rządowe. Tymczasem planowane zmiany sprawią, że nowy gospodarz w pierwszej kadencji będzie się uczył, a w drugiej – szukał pracy. Nie da się samorządowca porównać do prezydenta kraju, który rzeczywiście sprawuje swoją funkcję przez dwie kadencje, ale też od razu ma zapewnioną emeryturę. Proszę spojrzeć przez pryzmat młodej osoby – czy ktoś taki zechce „wymazać” sobie z życiorysu zawodowego nawet 10 lat?
Nie powiem, że jestem zaskoczony. Każda opcja będąca u władzy w naszym kraju potrafiła zrobić i coś dobrego, i wiele popsuć. I nie mają tu znaczenia poglądy polityczne. Kolejne rządy dokładały samorządom kolejne zadania, nie dając na nie nowych środków. Dziś dokładamy do oświaty, opieki społecznej, do spraw, którymi zajmują się urzędy stanu cywilnego...
My, samorządowcy, mamy służyć społeczeństwu, a nie wypełniać polecenia „z góry”. Po to wybierali nas nasi wyborcy. Jeżeli zmienimy ordynację, może skończyć się tym, że – jak do parlamentu – będziemy do samorządu wybierać partie, a nie ludzi.
Myślę, że jesteśmy już wystarczająco bacznie pilnowani i nie trzeba wprowadzać kolejnych ograniczeń. Lokalna społeczność potrafi w razie potrzeby zmienić złego gospodarza, co pokazały chociażby ostatnie wybory samorządowe. Skoro więc rządzący dziś tak wiele mówią o suwerenie – niech mu nie odbierają prawa głosu.
Na zdjęciu głównym: burmistrz Tadeusz Górski z aktem nadania Rejowcowi statusu miasta; obok wojewoda lubelski Przemysław Czarnek
zdjęcia: UM Rejowiec
Komentarze