Taki projekt zdarza się raz na 50 lat. W ekstremalnie surowych, antarktycznych warunkach, ponad 14 000 kilometrów od domu, zespół Dekpol Budownictwo realizuje budowę nowej Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego. „To niepowtarzalne wyzwanie
i przygoda życia” – relacjonują polscy inżynierowie. W połowie listopada rozpoczął się kolejny etap prac nad nowymi budynkami stacji.
Nowa, bezpieczna stacja dla naukowców
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego znajduje się u wybrzeża Zatoki Admiralicji, na Wyspie Króla Jerzego w Antarktyce Zachodniej. Od początku jej powstania w 1977 roku prowadzi ją Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk. Kompleks obejmuje 14 budynków i jest miejscem badań z zakresu m.in.: ekologii, oceanografii, geologii czy klimatologii.
Prawie pół wieku funkcjonowania stacji w skrajnie niekorzystnych warunkach klimatycznych doprowadziło do zużycia budynków. Co więcej, przez postępującą erozję linii brzegowej, część kompleksu znajduje się zaledwie kilka metrów od zatoki, co stanowi zagrożenie dla przebywających na miejscu naukowców. W związku z tym podjęto decyzję o budowie nowej stacji oraz rewitalizacji infrastruktury — m.in. hal: garażowej i sprzętu pływającego, a także systemu energetycznego i paliwowego oraz sieci wodociągowej. Wykonawcą prac budowlanych zleconych etapów jest Dekpol Budownictwo.
- To wyjątkowe przedsięwzięcie w historii nie tylko naszej firmy, ale też polskiej branży budowlanej – przyznaje Michał Skowron, prezes Dekpol Budownictwo. – Realizujemy projekt w warunkach, które stanowią sprawdzian nie tylko naszych kompetencji i trzech dekad zdobytego doświadczenia w różnorodnych dziedzinach budownictwa. To przede wszystkim test dla umiejętności adaptacji i otwartości na nieszablonowe wyzwania. W pewnym sensie sięgnęliśmy do korzeni budownictwa, gdzie liczą się nie tylko technologia i sprzęt, ale też umiejętności, solidarność zespołu, hart ducha i pokora wobec natury. Realizacja projektu w Antarktyce to także ogromne wyzwanie logistyczne, w które zaangażowany jest kilkudziesięcioosobowy zespół z naszych biur na Pomorzu i siostrzanej firmy Betpref. Wszyscy czujemy wielką odpowiedzialność za cały proces i dumę z tego, że możemy go realizować. Skala i charakter przedsięwzięcia sprawiają, że nazywamy w firmie ten projekt „Ekspedycją Antarktyka”.
Nowy projekt budynku głównego to aerodynamiczny pawilon, mocno posadowiony,
z solidną, specjalnie zaprojektowaną i wykonaną w zakładach produkcyjnych grupy Dekpol konstrukcją, dzięki czemu będzie odporny na wymagającą, antarktyczną pogodę, zwłaszcza na charakterystyczne dla tego miejsca ekstremalne wichury.
- Projekt w Antarktyce właściwie pod każdym względem odbiega od standardowych realizacji budowlanych, ale jesteśmy na niego świetnie przygotowani – tłumaczy Adam Olżyński, dyrektor ds. sprzedaży w Dekpol Budownictwo. - Jednym z głównych wyzwań jest dobór
i zastosowanie odpowiednich materiałów. Musimy mieć stuprocentową pewność, że przetrwają one wymagające warunki klimatyczne. W dominującej części wykorzystujemy konstrukcje stalowe i prefabrykaty, które są odpowiednio zabezpieczane przed niekorzystnymi czynnikami.
40-dniowy rejs na budowę i ekstremalny rozładunek
Po miesiącach przygotowań statek Dina Star wypłynął do Antarktyki w listopadzie 2020 roku. Z uwagi na ograniczenia covidowe w podróżowaniu załoga spędziła na morzu 40 dni, pokonując kilkanaście tysięcy kilometrów i wszystkie strefy klimatyczne. Razem z nimi do Antarktyki przypłynął załadunek ważący ponad tysiąc pięćset ton.
Wcześniej jedna ze spółek Grupy Dekpol – Betpref – wyprodukowała i załadowała 950 ton prefabrykatów żelbetowych oraz ponad 80 ton konstrukcji stalowych na samochody ciężarowe, którymi ekwipunek został dostarczony na statek. Na pokład trafiły też ciężkie maszyny, m.in.: dźwig, koparko-ładowarka, ładowarka teleskopowa, spycharka gąsienicowa oraz kuter i elementy mostu pontonowego.
- Dużym wyzwaniem było skoordynowanie w bardzo krótkim czasie projektu konstrukcji, wykonanie prefabrykatów i dostarczenie ich do portu w Gdyni - wspomina Sławomir Młyński, prezes Betpref i dyrektor ds. rozwoju Dekpol Budownictwo. - Statek wypływa w ściśle określonym terminie. Nie było możliwości jakiegokolwiek opóźnienia, więc od początku działaliśmy pod silną presją czasu. Naszym atutem jest świetna, doświadczona przez dziesięciolecia kadra, która podjęła się tego wyzwania.
Po przycumowaniu Dina Star 70 metrów od lądu, rozpoczął się rozładunek, który trwał aż 11 dni. Załoga mogła pracować wyłącznie w czasie tzw. „okien pogodowych”. Zmienne warunki klimatyczne, ryzyko burzy i zamieci narzucały szybkie tempo pracy przy przerzucaniu towaru na kutry, barkę i PTS – pływający transporter samobieżny. Rozładunek utrudniały niespokojne, antarktyczne wody, które wprowadzały w ruch nie tylko statek, ale też obecny na nim ładunek. Każdy ruch żurawia pokładowego z ponad 36-metrowym wysięgnikiem powodował dodatkowe przesunięcia towaru, dlatego załoga musiała zachować wyjątkową ostrożność i czujność. Dodatkowym utrudnieniem był tzw. pak lodowy, czyli pływająca pokrywa lodu morskiego, która skutecznie zatrzymywała pracę.
Kolejna część ekspedycji rozpoczęła się na przełomie sierpnia i września 2021 r., kiedy do Antarktyki wyruszył statek z 17 kontenerami zawierającymi m.in. konstrukcje stalowe, żelbetowe, elementy obudowy ścian i dachu, suche zaprawy betonowe, narzędzia i sprzęt geodezyjny. W listopadzie do Chile poleciał zespół Dekpol Budownictwo: kierownik budowy, geodeta, specjalista do spraw odwodnienia, cieśla oraz montażysta konstrukcji stalowych. Na miejscu pracowali przy przeładunku towaru na kontenerowiec do Antarktyki, którym ruszyli w dalszą część podróży. Po dopłynięciu do celu zespół zajął się posadowieniem fundamentów oraz montażem konstrukcji i obudowy hali garażowej. Równolegle posadowiono fundamenty budynku głównego wraz z montażem konstrukcji stalowej. W lutym tego roku zespół brał udział w rozładunku kolejnego statku z konstrukcją stalową budynku głównego i zaopatrzeniem stacji, który wypłynął z Gdyni w drugiej dekadzie grudnia 2021 r.
Warunki dyktuje natura
Na Ekspedycję Antarktyka Dekpol wybrał doświadczonych inżynierów i pracowników, którzy realizowali przez lata różnorodne i wymagające projekty. To zespół, który jest w stanie sprostać pracy na placu budowy „z innego świata”.
- Niezbędna jest pokora i szacunek wobec natury – przyznaje inżynier Łukasz Federowicz. -
W takim miejscu troska o faunę i ziemię jest szczególnym priorytetem. Od początku budowy towarzyszą nam zwierzęta. Przechodzimy stałe inspekcje zaciekawionych pingwinów. Mamy wrażenie, że wręcz kontrolują naszą pracę i przyglądają się kolejnym etapom powstawania stacji.
Natura przypomina zespołowi o swojej dominującej pozycji niemal każdego dnia, chociażby w postaci silnych wiatrów. Antarktyka to w końcu region, który odpowiada za kształtowanie się pogody na całej południowej półkuli. Prace mogę być realizowane wyłącznie w oknach pogodowych w okresie od listopada do marca.
- Pracujemy w warunkach gwałtownych zmian pogody, gdzie huragany, wysokie fale, kruszące się lodowce i błotnisty grunt to swego rodzaju standard. Średnia prędkość wiatru to ok. 120 km/h, ale zdarza się, że porywy dochodzą do 160 km/h – relacjonuje Bartłomiej Słowik, kierownik budowy Dekpol Budownictwo. – Duże wyzwanie stawia przed nami woda gruntowa, która znajduje się na głębokości już 40 cm od poziomu terenu. Nie poddajemy się. Wykorzystujemy każdy pomysł na przeciwdziałanie zalewaniu wykopów. Jesteśmy na to przygotowani, bazujemy na szkoleniach i scenariuszach działań opracowanych jeszcze w Polsce. Mamy odpowiednią wiedzę i sprzęt, który pozwala nam ją wykorzystywać. Wzajemne zaufanie, dobre relacje międzyludzkie i kreatywność to absolutna podstawa dla projektów takich jak ten. W chwili zagrożenia każdy z nas musi umieć przejąć zadania drugiej osoby.
Budowa stacji podzielona na etapy
Kolejny etap budowy trwał do końca marca 2022 roku. Następnie, na czas zimy antarktycznej, zespół wrócił do Polski na kilka miesięcy. W połowie listopada br. do Antarktyki przypłynął Bartłomiej Słowik, kierownik budowy Dekpol Budownictwo, by kontynuować prace nad stacją. W sezonie letnim 2022-2023 nastąpi uzbrojenie terenu, montaż oczyszczalni ścieków, konstrukcji stalowej oraz elewacji hali magazynowej sprzętu pływającego.
Okres zimowy będzie przeznaczony na prace wykończeniowe w środku budynku głównego. Jak zapowiada Inwestor, koniec realizacji planowany jest w 2024 roku.
Ze względu na wartość sentymentalną i historyczną oraz wysokie standardy ochrony środowiska, wszystkie elementy porozbiórkowe starych budynków zostaną przewiezione do Polski. Najcenniejsze zbiory zostaną umieszczone w nowym budynku głównym stacji. Obecnie prowadzona jest szczegółowa inwentaryzacja pamiątek i artefaktów.
Komentarze