Wygrał sport i z tego należy się cieszyć – komentuje wynik pierwszego meczu na mundialu w Katarze wykładowca KUL dr hab. Mariusz Koper. Wbrew plotkom o rzekomym ustawieniu meczu na korzyść gospodarzy okazało się, że nie tylko pieniądze grają na boisku. Ekspert zauważa również, że te piłkarskie mistrzostwa będą inne niż wcześniejsze, nie tylko dlatego, że po raz pierwszy odbywają się w państwie islamskim, ale przede wszystkim dlatego, że mają miejsce w cieniu wojny w Ukrainie czy niedawnej pandemii koronawirusa. – Dlatego wielu kibiców inaczej odbiera tegoroczne mistrzostwa, wszak nie igrzysk, ale chleba nam potrzeba i przede wszystkim nadziei na lepsze jutro – dodaje.
O kulisach powierzenia Katarowi organizacji XXII Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2022 napisano już bardzo wiele. Dr Koper przypomina, że wielu komentatorów i znawców futbolu uważa, że wybór Kataru na organizatora mundialu nie był dobrym pomysłem, choćby ze względu na listopadowo-grudniowy terminarz rozgrywek, wysokie temperatury i wilgotność powietrza w tym kraju oraz łamanie praw człowieka. Katar ma też swoje plusy. – Nowoczesność, bogactwo, przepych, innowacyjność to niewątpliwe atuty tego małego państwa, któremu może pozazdrościć niejeden światowy gigant – zwraca uwagę dr hab. Koper, dodając jednak, że wad wcale nie jest mniej. Na szczęście już po pierwszym meczu, w którym gospodarze turnieju ulegli Ekwadorowi 0:2, prysły spekulacje o rzekomym ustawieniu meczu na korzyść gospodarzy. - Wygrał sport. I z tego należy się cieszyć – komentuje.
Wykładowca KUL przypomina, że dla Polski mistrzostwa rozpoczną się we wtorek, kiedy biało-czerwoni zmierzą się z Meksykiem. Potem naszą reprezentację czeka mecz z teoretycznie najsłabszą w grupie Arabią Saudyjską i na koniec rozgrywek grupowych spotkanie z faworyzowaną Argentyną. Jego zdaniem wyjście Polaków z grupy jest bardzo realne. – Polska piłka głodna jest spektakularnego sukcesu – zauważa dr hab. Koper, który liczy, że tym razem nie spełni się częsty w historii polskiego futbolu scenariusz o trzech spotkaniach na wielkich turniejach: meczu otwarcia, meczu o wszystko i meczu o honor. - Oby nie było też żadnych kontuzji u zawodników, przeziębień i kataru w Katarze. Ten ostatni, zważywszy na klimat, jest niestety możliwy – zauważa.
Językoznawca zwraca uwagę, że tym razem brak jest wielkiej euforii w przeżywaniu tego sportowego święta. Jego zdaniem powodów jest wiele: mistrzostwa odbywają się w cieniu wojny w Ukrainie, niedawnej pandemii koronawirusa, wreszcie kryzysu gospodarczego oraz gigantycznej inflacji. – Wielu kibiców inaczej odbiera tegoroczne mistrzostwa, wszak nie igrzysk, ale chleba nam potrzeba i przede wszystkim nadziei na lepsze jutro – dodaje.
Znawca języka sportu przypomina, że mistrzostwa w Katarze będą ostatnimi w dziennikarskiej karierze Dariusza Szpakowskiego, który od ponad 45 lat bierze czynny udział w relacjonowaniu największych imprez sportowych. Jak zauważa wykładowca KUL redaktor Szpakowski budzi wśród kibiców przeciwstawne emocje, przez jednych był uwielbiany, przez innych wprost przeciwnie. – Wielu kibiców zarzuca mu pomyłki, różne gafy, anachroniczność, nieugruntowaną wiedzę o świecie współczesnej piłki – wskazuje ekspert. Jednak jego zdaniem to często niesprawiedliwe opinie. – Z pewnością jeszcze niejednokrotnie będziemy wspominać mecze na szklanym ekranie komentowane przez popularnego Szpaka, a wielu kibicom zabraknie wówczas sugestywnego i emfatycznego komentarza, osobliwego głosu, malowniczej narracji, której źródeł należy szukać w jego pracy radiowej, oraz emocjonalnego zaangażowania w dobro polskiej piłki nożnej – dodaje ekspert, podkreślając że redaktor Szpakowski odchodzi oddając głos (w tym przypadku można to zinterpretować dosłownie) młodszemu pokoleniu.
Czego zatem życzyć temu zasłużonemu dziennikarzowi u schyłku kariery? Zdaniem eksperta tego samego, czego można życzyć całej polskiej reprezentacji oraz wszystkim piłkarskim kibicom: nieustannej koncentracji, emocjonujących spotkań, niepowtarzalnych goli, bramkarskich parad i wielkiego sukcesu. Te życzenia doskonale oddają słowa dobrze znanej kibicom futbolu piosenki: „Do przodu, Polsko! Do boju, Polsko!”. – To hasło znacznie lepsze pod względem znaczeniowym, gramatycznym i skojarzeniowym od sloganu „Polska dawaj!” (zapis oryginalny), który towarzyszył polskim piłkarzom w 2018 roku na mistrzostwach świata w Rosji – podsumowuje językoznawca.
--
Komentarze