Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 20:32
Reklama

Bezrobocie w Polsce najniższe od 32 lat. Mimo zapotrzebowania na roboty sezonowe spada liczba ogłoszeń o pracę i presja na wzrost płac

  • Źródło: Newseria Biznes
Bezrobocie w Polsce najniższe od 32 lat. Mimo zapotrzebowania na roboty sezonowe spada liczba ogłoszeń o pracę i presja na wzrost płac

Autor: Newseria Biznes

Według statystyk Głównego Urzędu Statystycznego bezrobocie w czerwcu br. wyniosło 4,9 proc. i było o 0,2 pkt proc. niższe niż w maju oraz o 1,1 pkt proc. niż w czerwcu 2021 roku. To najniższy wynik od 32 lat. W dużej mierze jest to efekt dużego zapotrzebowania na pracowników sezonowych – dlatego latem z reguły bezrobocie spada najmocniej. Jednak na rynku widać już zmniejszającą się liczbę ogłoszeń o pracę i słabnącą presję płacową. Firmy spodziewają się recesji, nie wydaje się jednak, by miały redukować zatrudnienie.

– Obserwujemy spadek liczby ogłoszeń o pracę o kilka punktów procentowych w stosunku i do zeszłego roku, i nawet w maju do kwietnia, co może być w pewien sposób niepokojące, bo wiemy, że jest więcej ogłoszeń na prace sezonowe. To oznacza, że jest ich znacznie mniej w innych dziedzinach – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wojciech Ratajczyk, członek zarządu Polskiego Forum HR, prezes zarządu agencji zatrudnienia Trenkwalder. – Główne zagrożone dziedziny to jest bankowość, finanse, ubezpieczenia.

W gospodarce nadchodzi spowolnienie spowodowane wysoką inflacją i będącymi jej konsekwencją podwyżkami stop procentowych. Według odczytu GUS w czerwcu inflacja sięgnęła 15,5 proc., najwięcej od marca 1997 roku. Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe od października 2021 roku; w tym czasie referencyjna stopa podniosła się z 0,1 proc. do 6,5 proc., a nie brakuje głosów, że będą kolejne podwyżki. Przekłada się to na aktywność gospodarczą, a więc także na rynek pracy.

W czerwcu br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 10 osób) było wyższe o 2,2 proc. w porównaniu z czerwcem ub.r., a tylko o 0,1 proc. niższe niż w maju br.  

 Firmy badane przez nas wykazują bardzo duży stopień niepewności. 50 proc. firm przewiduje recesję, tylko 8 proc. firm przewiduje wzrost, jednocześnie tylko 25 proc. firm przewiduje zatrudnianie nowych pracowników, jeszcze jesienią 2021 roku było to ponad 30 proc. – mówi Wojciech Ratajczyk. – Tylko 8 proc. przedsiębiorstw przewiduje spadek zatrudnienia, zwolnienia. Oznacza to, że firmy, pomimo dużej niepewności, chcą budować albo co najmniej utrzymać swoje stałe zespoły, co według mnie świadczy o tym, że bezrobocie w najbliższym czasie, jeśli nie wydarzy się jakaś ekonomiczna katastrofa, nie będzie znacząco wzrastać.

Krajowa Izba Gospodarcza w komentarzu do czerwcowych danych GUS prognozuje, że w okresie sierpień–październik stopa bezrobocia może nawet jeszcze spaść – do 4,8 proc., a zimą spodziewa się powrotu do poziomu 5 proc.

Zgodnie z metodologią Eurostatu bezrobocie w Polsce wyniosło w maju 2,7 proc., co było drugim najniższym wynikiem w Unii Europejskiej (niższe jest tylko w Czechach, 2,5 proc.). Dla porównania średnia dla UE wyniosła 6,1 proc., a dla strefy euro – 6,6 proc. Gorzej sytuacja wygląda wśród młodych poniżej 25. roku życia, gdzie zajmujemy ósme miejsce ex aequo z Danią – 8,8 proc.

GUS wskazuje, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu było wyższe o 13 proc. niż rok temu i wyniosło 6554,87 zł brutto. Względem maja br. wzrosło o 2,4 proc.

 Do tej pory presja na wzrost wynagrodzeń jest bardzo silna, jednocześnie mamy badania, które pokazują, że tylko poniżej 1/3 firm planuje dzisiaj podwyżki płac, jeszcze niedawno było to ponad 50 proc. Pokazuje to, że na tym rynku 50 proc. firm przewiduje w jakiś sposób recesję lub zahamowanie wzrostu. Wydaje nam się, że presja płacowa w najbliższych miesiącach, może kwartałach zmaleje, choć biorąc pod uwagę wysoki stopień inflacji, nie możemy wykluczyć, że w ogóle jej nie będzie – przewiduje prezes agencji Trenkwalder. – W dzisiejszej sytuacji skłonność do dawania podwyżek prawdopodobnie będzie maleć, ponieważ całość kosztów przedsiębiorstwa, w tym koszty personalne, rośnie w związku właśnie z inflacją.

Pensje mogą rosnąć w tych branżach, w których najmocniej odczuwalny jest brak pracowników.

– Nadal jest to branża informatyczna, nadal są to inżynierowie, nadal są to specjaliści do obsługi wysokich technologii w przemyśle. Jednocześnie obserwujemy mniejsze zainteresowanie przedsiębiorców zatrudnianiem pracowników w takich branżach jak finanse, ubezpieczenia, a więc prawdopodobnie tam ta presja jest niższa i wzrost zarobków będzie również niższy – ocenia członek zarządu Polskiego Forum HR.

Jak wskazuje raport ManpowerGroup „Niedobór talentów”, siedmiu na dziesięciu pracodawców boryka się z trudnościami w zrekrutowaniu nowych pracowników z odpowiednimi umiejętnościami. Najtrudniej jest znaleźć u kandydatów umiejętności z obszaru IT & analizy danych, logistyki & operacji oraz obsługi klienta


Podziel się
Oceń

Komentarze