– W tym roku na wyprawkę szkolną wydamy nieco więcej. W przypadku jednego dziecka to 1 388 zł, w przypadku dwójki dzieci kowta jest nieco niższa per dziecko – 949 zł. Podobnie jest w przypadku trójki i większej liczby dzieci – średnio 849 zł. Sumarycznie jest to dość spory wydatek, który czeka rodziców przed wrześniem – podkreśla w rozmowie Patrycja Venulet, dyrektor w dziale strategii w firmie Deloitte.
Z raportu „Wyprawka szkolna 2019”, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, wynika, że średnio na szkolne rzeczy wydamy 1 718 zł. W przypadku rodzin z jednym dzieckiem ta kwota wyniesie średnio prawie 1 400 zł, z dwojgiem – prawie 1 900 zł, a z trojgiem – ponad 2 700 zł. Połowa Polaków planuje, że zakupy będą kosztować tyle samo co przed rokiem, ale co trzeci szacuje, że wyda więcej. Zdecydowana większość rodziców deklaruje, że wesprze się w tym środkami z rządowego programu „Dobry Start”. O dodatkowe 300 zł zamierza wnioskować blisko 90 proc. rodziców.
– Wynika to z jednej strony ze wzrostu cen, a z drugiej strony z rosnących potrzeb dzieci. Dzieci są bardziej świadome przyborów, których potrzebują, a gadżetów, które chcą posiadać, jest coraz więcej, więc ich wymagania rosną – tłumaczy Patrycja Venulet.
W koszykach zakupowych znajdą się artykuły papiernicze (90 proc. wskazań), odzież i obuwie (86 proc.), podręczniki i książki oraz plecaki (po ok. 80 proc.). Najwięcej pieniędzy wydamy na ubrania i buty (35 proc. budżetu na wyprawkę) oraz przybory szkolne (32 proc.).
– W Ameryce, jako na rynku trochę bardziej rozwiniętym niż nasz, wydatki plasują się podobnie pod kątem przedmiotów, których potrzebujemy. Tam jest jednak większa dostępność darmowych podręczników i przyborów szkolnych, u nas obejmuje to tylko dzieci w szkole podstawowej – mówi Patrycja Venulet.
Zdecydowana większość Polaków zakupów nie zostawia na ostatnią chwilę, blisko 70 proc. planuje je jeszcze w sierpniu. W dużej mierze to efekt licznych rabatów i promocji, a statystyczny Polak jest łowcą okazji – to właśnie cena jest czynnikiem, który w największym stopniu wpływa na decyzje zakupowe. Blisko 75 proc. deklaruje, że w poszukiwaniu najlepszych cen odwiedzi kilka sklepów.
– Najpierw odwiedzamy różne rodzaje sklepów, a potem dokonujemy zakupu tam, gdzie jest najbardziej korzystnie. W przypadku drobnych rzeczy jak zeszyty, długopisy, kredki, rodzice raczej decydują się na zakup w pierwszym sklepie – mówi Venulet.
Przy kompletowaniu szkolnej wyprawki odwiedzimy średnio cztery sklepy stacjonarne, gdzie spędzimy 7,4 godziny. Dla blisko połowy Polaków zakupy szkolne to przyjemność i sposób na spędzanie czasu z rodziną. O ile jeszcze do niedawna zakupy szkolne były domeną kobiet, o tyle teraz biorą w nich udział także ich partnerzy i dzieci.
– W przypadku takich artykułów jak odzież, obuwie, artykuły szkolne, plecaki, piórniki, nadal to kobiety decydują, jaki to jest zakup i gdzie go dokonujemy. W przypadku elektroniki i gadżetów technologicznych panowie mają większy wpływ na te zakupy – podkreśla ekspertka Deloitte.
Coraz chętniej kupujemy w internecie. Średnio sprawdzimy ofertę trzech e-sklepów, na czym spędzimy 4,4 godziny. Co piąty Polak deklaruje, że więcej kupi w sieci niż w tradycyjnych sklepach.
– W sklepach internetowych najczęściej kupujemy sprzęt elektroniczny, gadżety technologiczne. Tu szukamy już oszczędności – po upatrzeniu odpowiedniego modelu rodzice sprawdzają, która strona oferuje korzystniejsze warunki cenowe – wskazuje Patrycja Venulet.
Komentarze