Istotny wkład w popularyzację żywności wegańskiej i wegetariańskiej w ostatnim czasie miała nowa piramida żywienia i Światowa Organizacja Zdrowia WHO, która potwierdziła, że odpowiednio zbilansowana dieta roślinna służy zdrowiu na każdym etapie rozwoju człowieka. Konsumentom na całym świecie zaczyna więc zależeć na tym, aby w ich jadłospisie było więcej owoców, warzyw, ziaren oraz nasion.
– Podobna tendencja, w kierunku większego popytu na produkty wegańskie, panuje w całej Europie. W wielu krajach nastąpił duży wzrost popularności, w niektórych nawet dwukrotny w porównaniu z ubiegłym rokiem, więc jest to bardzo duży postęp. Coraz więcej osób pyta o produkty wegańskie – mówi agencji informacyjnej Newseria Renato Pichler, ekspert w obszarze weganizmu i wegetarianizmu.
Do ograniczenia spożycia produktów odzwierzęcych przekonują również względy etyczne oraz troska o środowisko naturalne. Z prognoz ONZ wynika, że jeżeli konsumpcja mięsa do połowy XXI wieku się podwoi, to gospodarstwa rolne będą musiały zwiększyć produkcję paszy oraz hodowle aż o 70 proc., tak by wyżywić 9 mld ludzi. Już teraz 1/3 gruntów ornych wykorzystywana jest na uprawy roślin paszowych dla zwierząt hodowlanych.
– Produkcja żywności pochodzenia zwierzęcego zabiera ogromną ilość gruntów. Najpierw trzeba wyprodukować paszę dla zwierząt. Z kolei po uboju nie ma możliwości zagospodarowania całego zwierzęcia na mięso, które trafia na nasze stoły. W całym procesie zużywana jest olbrzymia ilość zasobów, energii oraz wody. Przykładowo, produkcja kilograma wołowiny pochłania aż 50 tys. litrów wody. Produkcja mięsa jest większym obciążeniem dla środowiska niż transport międzynarodowy, dlatego bardzo ważne jest ograniczenie spożywania produktów mięsnych i mlecznych – wyjaśnia Renato Pichler.
Eksperci wskazują, że dieta roślinna staje się dominującym światowym trendem. Taki styl życia doceniany jest m.in. za wywieranie pozytywnego wpływu na dobrostan zwierząt i zrównoważony rozwój środowiska.
– Po pierwsze, nie musimy zabijać zwierząt, aby wytworzyć żywność. Po drugie, tniemy koszty środowiskowe, a wiemy, że ochrona środowiska to ogromne wyzwanie, spójrzmy chociażby na zmiany klimatyczne. Trzecie zagadnienie to zdrowie samych ludzi, bo zyskują dostęp do zdrowej żywności pochodzenia roślinnego – mówi Renato Pichler.
Ekspert podkreśla, że wegańska żywność jest dobrą alternatywą dla osób, które borykają się z cukrzycą, nadwagą albo cierpią na różnego rodzaju nowotwory lub inne choroby cywilizacyjne. Trzeba jednak pamiętać o tym, że produkty wegańskie i wegetariańskie mają odrębne definicje, dlatego ważne jest, aby konsumenci mogli je bez problemu odróżniać.
– Oferujemy czytelną deklarację. Konsument sprawdza wszystkie składniki i na tej podstawie stwierdza, czy produkt rzeczywiście jest wegański. Przykładowo, niektórzy ludzie twierdzą, że ryby są wegetariańskie. Nic bardziej mylnego, bo ryba to przecież też zwierzę. Wszystko można sprawdzić w międzynarodowych normach, które przygotowała dla nas Europejska Unia Wegetariańska. Kiedy produkt ma certyfikat V-Label, możemy być pewni, że jest wegański – tłumaczy Renato Pichler.
Certyfikat informujący klienta o tym, że dany produkt jest wegański, jest bardzo ważny. Daje bowiem stuprocentową pewność, że na żadnym etapie produkcji, przetwarzania i pakowania towar nie miał styczności ze składnikami odzwierzęcymi, które mogłyby się znaleźć w jego składzie.
– W Polsce poczyniono spore postępy, jeśli chodzi o wprowadzenie certyfikatu V-Label, szczególnie w takich sieciach handlowych jak Biedronka. Myślę, że możemy tutejsze sukcesy w tym zakresie stawiać za wzór dla innych krajów, pokazując im, jak dużo osiągnęliście w ostatnich latach. Ten projekt to przedsięwzięcie międzynarodowe, które angażuje partnerów z całej Europy. Nie chodzi tylko o produkty wegańskie, lecz także o sprawiedliwy handel i rolnictwo ekologiczne. Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć, co spożywają, a certyfikat V-Label jest tu pomocny – mówi Renato Pichler.
Komentarze